Piłkarze popsuli święto

Polskiej reprezentacji kibicowali niemal wszyscy Polacy. Ci, którzy nie wylosowali biletów zasiedli w strefach kibica, pubach lub w domach przed telewizorami.

Szczęściarze wszystko zobaczyli na własne oczy.

Zalicza się do nich burmistrz Rypina Paweł Grzybowski, radny powiatowy Rafał Jaworski czy kapitan seniorów Lecha Rypin Piotr Buchalski. Ten ostatni jest pod wrażeniem stadionu narodowego. Był na meczu ostatniej kolejki polskiej grupy Rosja – Grecja. Na trybunach było 5 tysięcy kibiców z Grecji, 20 tysięcy z Rosji, 30 tysięcy z Polski. Doping na trybunach był kulturalny, wszyscy w przyjaznej atmosferze dopingowali swoich piłkarzy. Mecz nie był porywającym widowiskiem, jednak decydował o dalszych losach obu zespołów. Jednocześnie we Wrocławiu odbywał się mecz Polska – Czechy. Emocji i zaciśniętych kciuków wśród polskich kibiców nie brakowało. <!** reklama>

- Kiedy na wielkim telebimie w 75. minucie meczu pojawiła się informacja, że nasi reprezentanci przegrywają zapadła cisza i smutek – opowiada Piotr Buchalski. – Mistrzostwa są piękną imprezą promującą nasz kraj. Niestety, nasza reprezentacja nie spisała się, winię za porażkę trenera. Teraz nie zostaje nic innego jak kibicować innym. Moim faworytem jest Hiszpania.

Podobne odczucia towarzyszyły kibicom z Rypina, którzy uczestniczyli w dwóch pierwszych meczach reprezentacji. Najpierw w meczu z Grekami, a potem z Rosją.

W obu wypadkach było to wielkie święto narodowe.

- Atmosfera była niesamowita – mówi burmistrz Paweł Grzybowski. – Polscy kibice zdali egzamin na piątkę. Mistrzostwa organizacyjnie robią wrażenie, a stadion narodowy jest prawdziwą wizytówką naszego kraju.