Politycy - w sporej mierze ci, którzy odnieśli w głosowaniu sukces, raczą nas do dziś swoimi zupełnie nieświątecznymi plakatami wyborczymi. Torunianie pytają, kiedy wreszcie banery znikną z ulic miasta i kto ma się tym powyborczym bałaganem zająć. - Rozumiem, że trzeba trochę czasu, zanim zdejmie się wszystkie swoje podobizny - mówi pan Janusz, torunianin.
[break]
- Zwłaszcza gdy, jak niektórzy kandydaci, obwiesili nimi cały Toruń. Uważam jednak, że są jakieś granice. Czas przestać robić z miasta wyborczą choinkę i traktować plakaty jak świąteczne bombki.
„Nowości” przyjrzały się sprawie wyraźniej i długo szukać nie musiały. Przykłady takich wyborczych stroików świątecznych można znaleźć choćby na ul. Jeśmanowicza. Z wiszących tam banerów zerkają przyjaźnie wizerunki prezydenta Michała Zaleskiego i radnego Jarosława Beszczyńskiego (Czas Gospodarzy). Niedaleko stamtąd, na ul. Sczanieckiego 2 uliczna latarnia podświetla jednego z kandydatów PiS. Plakaty wszystkich niemal komitetów można jednak podziwiać do dziś niemal w całym mieście. Wyjątkiem jest starówka.
Jak się okazuje, zgodnie z przepisami Kodeksu Wyborczego kandydaci mieli czas na posprzątanie swoich materiałów do 17 grudnia. Tak w wielu przypadkach się nie stało. - Otrzymujemy sygnały w tej sprawie od Straży Miejskiej i wysyłamy do pełnomocników wyborczych pisma z prośbą o usunięcie takich plakatów - mówi Maria Wiśniewska, pełnomocnik prezydenta ds. wyborów. - Strażnicy miejscy sprawdzają następnie, czy dany komitet wywiązał się z tego obowiązku. Wiemy, że te problemy nie dotyczą wszystkich ugrupowań, a pojedyncze przypadki związane są zazwyczaj z bocznymi uliczkami czy miejscami mniej widocznymi.
Co z plakatami, które nie zostaną usunięte pomimo stosownego wezwania? Urzędnicy mogą zdecydować o wykonaniu zastępczym. Oznacza to, że baner zostanie zdjęty przez firmę zewnętrzną na koszt pełnomocnika danego komitetu. O jakich dokładnie kosztach mowa nie wiadomo. Pełnomocnik prezydenta ds. wyborów nie wystosował jeszcze ani jednego takiego wezwania. Dlaczego? - Do tej pory komitety reagowały na nasze sygnały i zdejmowały zalegające plakaty - zapewnia Maria Wiśniewska. Przypadki takich niechcianych ozdób można zgłaszać właśnie do niej - pod numerem telefonu: 56-61-18-762 i do Straży Miejskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?