Dlaczego ponad pięćdziesięciu pacjentów wystąpiło przeciwko swojemu lekarzowi rodzinnemu, doktorowi Tomaszowi Ołtarzewskiemu?
<!** Image 3 align=none alt="Image 185347" sub="Ośrodek w Grębocinie. Tu przyjmuje doktor Ołtarzewski /Fot.: Grzegorz Olkowski">Ośrodek zdrowia w Grębocinie przy ul. Ottona Karwowskiego 5, legendarnego w tej okolicy lekarza uważanego za wzór swojej profesji, to piętrowy budynek z charakterystycznym drewnianym wejściem. Kierownikiem i jednocześnie lekarzem rodzinnym jest tu od kilku lat doktor Tomasz Ołtarzewski.
- Boimy się leczyć u tego człowieka - mówi Grażyna Maliszewska z Gronowa.
<!** reklama>Jeszcze kilka tygodni temu jej rodzina - syn i synowa z dziećmi oraz 84-letnia matka - leczyła się u doktora z Grębocina. Aż lista skarg na doktora przeważyła: notoryczne spóźnienia, nietrafione diagnozy jak pomylenie „jelitówki” z groźną szkarlatyną u wnuczki oraz...
- W styczniu mama próbowała zamówić wizytę domową. Trzy dni. Drugiego dnia zadzwoniła pielęgniarka z ośrodka z wiadomością, że recepta czeka na mamę. Wystawiona bez badania i diagnozy?! - wtedy miarka, jak mówi kobieta, przebrała się. - Lekarz przyjechał dopiero po ostrej wymianie zdań, zdiagnozował zapalenie oskrzeli, którego nie było!.
Grażyna Maliszewska zamówiła prywatną konsultację u innego lekarza. Kobieta zdecydowała się działać. W kilka dni zebrała w rodzinnych Gronowie 55 podpisów byłych i obecnych pacjentów pod petycją przeciw działaniom lekarza. Lista skarg i zażaleń na doktora jest długa, wiele zarzutów powtarza się, jak spóźnienia, trudności z zamówieniem wizyt domowych albo umawianie się i nierealizowanie wizyt.
- Poprosiłam doktora Ołtarzewskiego o wizytę u chorego niepełnosprawnego. Zamiast lekarza przyjechała pielęgniarka z receptami do wypisania - mówi Anna Miłańska, mieszkanka Gronowa. - Diagnozę pielęgniarka sama postawiła, konsultując się z lekarzem przez telefon. Wystawiła też receptę.
Reakcja doktora Tomasza Ołtarzewskiego, któremu mówimy o buncie pacjentów z Gronowa, jest delikatnie mówiąc dziwna: - Tak mało? Mam pod opieką trzy tysiące osób, 55 niezadowolonych to bardzo dobry wynik - stwierdza.
Swoją byłą już pacjentkę, mamę Grażyny Maliszewskiej określa jako „złośliwą i nieprzyjemną”.
- Mamy staruszków wesołych i takich, którzy są wkurzeni, że są starzy. Ta pani starzeje się w sposób przykry - stwierdza doktor.
Na czym miałaby polegać owa „złośliwość”, doktor nie potrafi wytłumaczyć. Stwierdza tylko, że był u tej pacjentki już „z pięćdziesiąt razy”. Z karty chorej wynika jednak coś innego. W zeszłym roku wizytował pacjentkę kilka razy.
Spóźnienia? - Jestem tylko człowiekiem, każdy się spóźnia - odpowiada lekarz.
Umawianie wizyt domowych i nierealizowanie ich? - Zawsze dzwonię następnego dnia, że się nie wyrobiłem - przekonuje.
I kolejny z zarzutów - wysyłanie do chorego pielęgniarki i zaoczne wystawianie recept.
- Mam trzy tysiące pacjentów, w sezonie grypowym nie wyrabiam się. Zdarza się wysyłać pielęgniarkę, która robi rozeznanie. Recepty pielęgniarka musiała zdobyć nieformalnie - przekonuje.
Dla doktora Ołtarzewski odejście kilku niezadowolonych pacjentów to żaden kłopot, bo wciąż zjawiają się nowi.
- Zanim przejąłem ten ośrodek, tu była ruina, było tragicznie, dziś mam trzy tysiące osób pod opieką - stwierdza.
Skargi na doktora docierały też do wójta gminy Lubicz, Marka Olszewskiego (przychodnia mieści się w budynku gminy).
- Rzeczywiście, w ubiegłym roku była jedna pisemna, w tym roku telefoniczna. Doktor ociągał się z wizytami domowymi - wójt nie ukrywa, że zwracał lekarzowi uwagę.
Do sprawy wrócimy.
Jak zareaguje NFZ?
Sprawą doktora z Grębocina będzie musiał zająć się Narodowy Fundusz Zdrowia, który podpisuje z lekarzem umowę.
Grażyna Maliszewska napisała oficjalną skargę do kujawsko - pomorskiego oddziału Funduszu, załączyła listę z podpisami pacjentów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?