Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po dwóch stronach barykady [ZA I PRZECIW]

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Scena z niedzielnej inscenizacji poświęconej Żołnierzom Wyklętym
Scena z niedzielnej inscenizacji poświęconej Żołnierzom Wyklętym Sławomir Kowalski
Dziś przypada Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Na ten temat w "Za i Przeciw": ARKADIUSZ BRODZIŃSKI, działacz bezpartyjny oraz WOJCIECH KLABUN, przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miasta Torunia.

Mity o rycerzach bez skazy

Wybiera się Pan na obchody Dnia Żołnierzy Wyklętych?
Nie. Nie ukrywam, że przez moment myślałem, aby w sposób kulturalny zamanifestować opinię drugiej strony,

Arkadiusz Brodziński

ale doszedłem do wniosku, że w tej chwili nie ma to sensu. Domyślam się, jak by coś takiego zostało wykorzystane.
Mówi Pan o innym spojrzeniu, czyli jakim?
Przede wszystkim trzeba zacząć od tego, że żołnierze wyklęci są dziś przedstawiani jako rycerze bez skazy, tymczasem na ogół byli to zwykli nacjonaliści. Mówili o jednym kraju dla jednej narodowości, a przecież Polska była przed wojną państwem wielonarodowym i wielowyznaniowym. Czy nacjonaliści to patrioci? Moim zdaniem nie. Jeżeli mordowali innych za to, że ci byli wyznawcami innej religii czy przedstawicielami innej narodowości, to ja czegoś takiego nie akceptuję. A takie rzeczy przecież się zdarzały i nie były incydentami, o których można by było powiedzieć, że były czyimś błędem.

To nie wszystko. Wiadomo, że system komunistyczny, z którym oni walczyli, miał ciemne strony, nie można jednak zapominać, że dał wielu osobom szansę na rozwój, pracę i edukację. Żołnierze Wyklęci walczyli tymczasem o zachowanie świata, w którym nadal były zarysowane podziały klasowe. Niedawno przeczytałem gdzieś, że gdyby Żołnierze Wyklęci wygrali, to dziś wielu tych ludzi przebierających się w partyzanckie stroje i wznoszących okrzyki o Polsce dla Polaków, zamiast wykrzykiwać, musiałoby wywozić gnój z pańskiej stajni.
Bez przesady. To nie była armia byłych obszarników.
Nie neguję dokonań ani jednej, ani drugiej strony. Nie zgodzę się jednak na jednoznaczne przedstawianie tego, że po wojnie strona lewa to byli wyłącznie źli ludzie i mordercy, a prawa składała się tylko z bohaterów bez skazy, walczących jedynie o szczytne cele. Mówiąc tak, PiS próbuje pisać historię od nowa. Nie opiera się na faktach, ale tworzy mity, które zresztą wykorzystuje do obecnej walki politycznej.

Wskrzeszamy tych, którzy byli dwa razy zabijani

Popularne ostatnio inscenizacje historyczne dotyczące Żołnierzy Wyklętych odbywają się na ogół według podobnego scenariusza. Chłopaki siedzą w lesie,
Wojciech Klabun
później rozbijają posterunek milicji, a potem giną od kul siepaczy. Czy ten obraz nie wydaje się Panu zbyt ogólny?

Kult żołnierzy niezłomnych nie wziął się znikąd. Przez 50 lat był to temat zakazany, teraz wreszcie można o nim mówić bez strachu. Ku mojej wielkiej radości, patriotyzm staje się wręcz modny. Trzeba wskrzesić tych ludzi w pamięci narodowej. Walczyli, najpierw o wolność, później w nadziei, że wspomogą nas alianci, a na końcu - o godną śmierć za Ojczyznę. W zasadzie zabijano ich dwa razy. Ginęli w lasach i katowniach, a drugi raz, skazani przez komunistów na zapomnienie. Ich groby były zacierane, zdarzało się, że budowano na nich szalety czy chlewnie.
Temat mimo wszystko budzi emocje...
Trudno się temu dziwić. W zeszłym roku mieliśmy spotkanie z Januszem Niemcem, synem zamordowanych przez agenta bezpieki w 1946 roku Antoniego i Janiny Żubrydów, najmłodszym więźniem politycznym PRL. Kiedy miał cztery lata, został przez UB potraktowany jako żywa tarcza. Jak takie rzeczy mają nie budzić emocji?
Zgoda, ale emocje wywołuje również np. postać Romualda Rajsa, ps. Bury, oskarżonego o zbrodnie na prawosławnej ludności cywilnej Podlasia.
Niektórzy próbują z tego zrobić konflikt narodowościowy lub religijny, tymczasem przecież w oddziale „Burego” służyło wielu prawosławnych. Jak w takim razie miał z nimi walczyć? Oczywiście, nic wtedy nie było czarne i białe. Próby dyskredytacji niezłomnych nie mogą kłaść się cieniem na pamięci tysięcy szykanowanych i mordowanych żołnierzy podziemia.

I się nie kładą, w proteście dotyczącym „Burego”, jaki niedawno został zorganizowany przez pana Brodzińskiego, wzięła udział... jedna osoba. W niedzielnym biegu Tropem Wilczym w samym Toruniu uczestniczyło 700 biegaczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska