- Reforma wprowadzana jest wbrew logice i przeciwko dobrej polskiej szkole - mówi Tomasz Lenz, toruński poseł PO. - Podstawy programowe napisano na kolanie, a rodzice, uczniowie i nauczyciele dopiero we wrześniu się przekonają, co tak naprawdę zgotował im rząd PiS. Chodzi o przyszłość młodego pokolenia, dlatego chcemy, by społeczeństwo mogło w tej sprawie zabrać głos.
Czego chcą Polacy?
Przeciwko zmianom w ustroju szkolnym jest Platforma Obywatelska, Nowoczesna, Partia Razem i KOD. Politycy ściśle współpracują z ZNP, który od początku ostro krytykował reformę minister Anny Zalewskiej, a w szczególności likwidację gimnazjów.
Protestujący wytykają władzy zbytni pośpiech we wprowadzaniu zmian, nie pozostawiają suchej nitki na nowych podstawach programowych, mówią o masowych zwolnieniach nauczycieli i ogromnych obciążeniach finansowych dla samorządów.
Polecamy
Proponują przeprowadzenie referendum, które da odpowiedź na pytanie, czy Polacy rzeczywiście chcą zmian w systemie szkolnictwa.
- To jest ten moment, kiedy musimy zareagować - twierdzi Arkadiusz Myrcha, drugi z toruńskich posłów PO. - Przez dwa miesiące będziemy zbierać podpisy pod wnioskiem o referendum w regionie i kraju, a potem złożymy go do laski marszałkowskiej. Jednocześnie chcemy też uświadamiać ludzi, jak szkodliwa i nieprzemyślana jest PiS-owska reforma.
Przygotowania do strajku
- Ruszamy ze zbiórką podpisów pod wnioskiem o referendum. Jak tylko zrobi się cieplej, będziemy o nie zabiegać na ulicach - zapewnia Tomasz Lenz. - Każdy, kto będzie chciał nas poprzeć, dostanie taką szansę. Podpisy można składać w biurach poselskich PO, można do nas dzwonić, e-mailować, kontaktować się przez portale społecznościowe. Zainteresowanym drogą elektroniczną będziemy wysyłać karty, które będą oni drukować i podpisywać. Jesteśmy w stanie je osobiście od ludzi odbierać.
Zobacz też
Czytaj dalej - kliknij poniżej:
Akcja ma potrwać przez dwa najbliższe miesiące. Potem zacznie się proces mający doprowadzić do referendum w sprawie reformy oświaty. Opozycja jest przekonana, że większość Polaków będzie na nie.
Tu warto dodać, że nie próżnują też nauczyciele stowarzyszeni w ZNP. Prowadzą własną zbiórkę podpisów pod wnioskiem o referendum. Na początku stycznia weszli natomiast w spory zbiorowe ze swoimi pracodawcami. To najprostsza i jedyna droga do legalnego strajku szkolnego. Nieoficjalnie mówi się, że miałby się on odbyć już 10 lub 13 marca. Wówczas całej polskiej oświacie grozi paraliż.
Warto wiedzieć Czemu są na nie?
PO, inne opozycyjne partie i ruchy społeczne oraz ZNP nie chcą reformy, bo widzą w niej wiele zagrożeń.
Sprzeciwiają się likwidacji gimnazjów, które uważają za dobre i sprawdzone szkoły dające młodzieży możliwość awansu społecznego. Obawiają się przepełnienia szkół i wspólnej edukacji najmłodszych dzieci z 14-, 15-latkami. 8-letnią podstawówkę uważają za archaizm rodem z PRL-u. Krytykują podstawy programowe, które promują lekcje historii kosztem nauk ścisłych. Obawiają się indoktrynacji politycznej uczniów na każdym etapie edukacji. Przestrzegają przed katastrofą w roku 2019, kiedy to przy rekrutacji do liceów spotkają się dwa roczniki: ostatni absolwenci gimnazjum oraz pierwsi absolwenci 8-letniej podstawówki. Wskazują też na duże koszty dla samorządów oraz zwolnienia nauczycieli.
Zobacz też
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?