Chęć spełnienia fantazji erotycznych? Ryzyko, że ktoś można nas zobaczyć? A może wpływ alkoholu? Jakie są przyczyny i konsekwencje doggingu?
Dogging, wbrew pierwszemu skojarzeniu, nie ma nic wspólnego z psami (dog to po angielsku pies - przyp. red.). Tak określa się uprawianie seksu w miejscach publicznych. To zjawisko stosunkowo nowe w Polsce. Nowe w porównaniu do Wielkiej Brytanii, gdzie seks na parkingu, w kinie czy w parku uprawiano już w latach 70. XX wieku. Dla polskich doggersów to z jednej strony zabawa, która polega na tym, że ktoś nas zobaczy, a z drugiej pewien rodzaj uzależnienia, z którego ciężko wyjść.
<!** reklama>
Seksuolog Zbigniew Fronczek mówi, że dogging to jedna z ekstremalnych sytuacji, którą można zaliczyć do dewiacji.
- Dogging jest ekstremalną sytuacją i ekstremalną formą kontaktów seksualnych. Z jednej strony dają one dodatkowy zastrzyk adrenaliny i sprawiają, że zwiększa się intensywność kontaktów, ale z drugiej wszyscy wiemy, że w naszym społeczeństwie takie zachowanie jest niedopuszczalne ze względów obyczajowych - mówi Zbigniew Fronczek.
Seksuolog dodaje, że dogging można zaliczyć do pewnego rodzaju ekshibicjonizmu. To dlatego, że ludzie, którzy decydują się na taką formę kontaktu w miejscu publicznym, często szukają podniet w spojrzeniach innych ludzi.
Zabawa, spełnienie fantazji czy zaspokojenie potrzeb czysto fizjologicznych to jedno, ale warto również podkreślić, że z doggingiem wiąże się też wiele zagrożeń. Często są to przypadkowe kontakty seksualne, które sprzyjają zarażeniu chorobą weneryczną.
- Ciężko pod wpływem upojenia alkoholowego czy „miłej atmosfery” mieć głowę na karku i pamiętać o zabezpieczeniu, a także o tym, że w miejscach publicznych coraz więcej jest kamer, z których nagranie może trafić do nieodpowiedniej osoby - podkreśla seksuolog Zbigniew Fronczek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?