- Moja teściowa, którą w nocy bardzo bolał ząb a żadne leki nie pomagały, skorzystała z pogotowia w Rudak-Medzie. Była bardzo zadowolona. Nie czekała długo, ząb został wyrwany - mówi pani Halina z ulicy Poznańskiej. - W sumie, jako mieszkańcy Podgórza cieszymy się, że pomoc dentystyczna jest akurat w tej części miasta, bo do tej pory byliśmy pokrzywdzeni.
[break]
Od 1 sierpnia w Specjalistycznych Przychodniach Medycyny Rodzinnej Rudak-Med zaczęło działać pogotowie stomatologiczne. Placówka organizuje też pomoc doraźną w ramach nocnej i świątecznej podstawowej opieki zdrowotnej. Pogotowie dentystyczne jest więc uzupełnieniem tej opieki.
Jeszcze niedawno funkcjonowanie pogotowia stomatologicznego w Toruniu stało pod znakiem zapytania po tym jak Alfamed, który miał siedzibę przy Moście Paulińskim, zrezygnował po dziesięciu latach prowadzenia pomocy stomatologicznej. Niskie stawki oferowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia zniechęciły tę przychodnię i nie przystąpiła do konkursu na następne lata. Z kolei NFZ nie chciał zgodzić się na warunki finansowe innych przychodni, które były gotowe podjąć się zadania, ale za wyższe stawki. Przez miesiąc Toruń był nawet pozbawiony takiej pomocy medycznej. Pacjenci z bólem zęba, który dopadł ich w nocy albo w święta - mieli dwa wyjścia - łykać tabletki albo jeździć do Bydgoszczy, Włocławka czy Grudziądza do tamtejszej pomocy doraźnej stomatologicznej. Dopiero w trzecim konkursie uzupełniającym Narodowemu Funduszowi Zdrowia udało się wyłonić w Toruniu placówkę. Rudak-Med startował po raz pierwszy i wygrał.
- Wyszliśmy naprzeciw oczekiwaniom władz miasta - nie kryje dr Dariusz Górecki, prezes Rudak-Med-u. - Mamy kontrakt z funduszem na trzy lata. Oczywiście, NFZ płaci słabo.
Jak zaznacza prezes Górecki, do przychodni docierają pacjenci nie tylko z lewobrzeżnej części Torunia, ale praktycznie z całego miasta, nawet najodleglejszych jego zakątków. W 80 procentach przypadków skorzystanie z takiej placówki jest uzasadnione, bo rzeczywiście pacjenci nie mogą czekać - wymagają szybkiej interwencji stomatologicznej. Natomiast, pozostałe 20 procent, to osoby, które przychodzą, bo próbują uzyskać tą drogą pomoc, po którą powinni zgłosić się w zwykłym trybie do gabinetu dentystycznego.
Niektórzy z docierających do pogotowia stomatologicznego pacjentów nie rozumieją, że zadaniem takiego pogotowia nie jest leczenie, ale pomoc doraźna. Gdy trzeba - wyrwanie zęba. Przede wszystkim walka z bólem. O znieczuleniu decyduje zawsze lekarz.
- Jeszcze nie wszyscy zdają sobie sprawę na czym polega taka forma pomocy i oczekują więcej, niż możemy zaoferować - dodaje prezes Górecki. - Myślę, że z czasem to się zmieni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?