Pół godziny na zdjęcie blachy

Jerzy Celmer na samochodach zna się jak mało kto. I to od dawna. Na co dzień prowadzi warsztat samochodowy w Toruniu. O miłości do jednego wyjątkowego auta, które wspólnie ze swoim kolegą - Stanisławem Maraskiem - nabył trzy miesiące temu, mógłby opowiadać długo.
[break]
- Samochód wyprodukowano w 1980 roku. Jest w 100 proc. sprawny. W 100 proc. składa się też z oryginalnych części - chwali swoje auto. - Wspólnie z kolegą odwiedziliśmy nim już kilka zlotów. Używamy go też na co dzień. Razem też go dopieszczamy. Czy go kiedyś sprzedamy? Nigdy. Pasja do tego modelu jest o wiele większa od jakiejkolwiek sumy, którą moglibyśmy za niego uzyskać.

Poza Toruniem ich wymuskanego citroëna 2CV mogli podziwiać już mieszkańcy Wąbrzeźna, Grudziądza, a także Lubicza, gdzie samochód zdobył Nagrodę Publiczności.

- Wystarczy, że zaparkujemy go na parkingu, to od razu podchodzą ciekawscy. Zagadują, robią zdjęcia, sadzają w nim dzieci... To cieszy, że nasz citroën budzi takie zainteresowanie - opowiada z radością Jerzy Celmer. - Pytają nas też często gdzie można taki model zakupić? - A gdzie można? - dopytują „Nowości”. - Najlepiej we Francji lub w Niemczech - mówi. - W Polsce większość takich modeli jest już zajeżdżona. A im samochód jest bardziej wiekowy, tym wymaga większego remontu. Bez tego nigdy nie będzie w pełni sprawny technicznie.

Jerzy Celmer interesuje się również historią ulubionego modelu citroëna.

- 2CV został wyprodukowany z myślą o francuskich rolnikach. Korzystano z nich, aby dojechać do uprawy na pole, przewożono nimi nawet jajka od kur, co tylko się dało... - snuję swoją opowieść. - To niebywale trwałe auto z dobrą amortyzacją, ekonomiczne w użytkowaniu. Ma nieduży dwucylindrowy silnik. Bez problemu rozwija prędkość 80-90 km/h. Na drodze pali tylko 5 litrów na 100 km. Citroën 2CV jest niezwykle prosty w demontażu. Całą blachę można bez problemu ściągnąć zaledwie w ciągu 30 minut. Cieszy oko. I ma ten specyficzny kształt, którego nie da się pomylić z żadnym innym samochodem.