Pierwszego dnia zawodów w Londynie ostrzyliśmy sobie apetyt na rywalizację w sprincie drużynowym.
Polskę reprezentowało w nim trio z Grudziądz - Grzegorz Drejgier, Rafał Sarnecki oraz Krzysztof Maksel. Zmagania zakończyły się połowicznym sukcesem biało-czerwonych. Nasza drużyna zajęła ósmą lokatę, ale wywalczyła olimpijską kwalifikację do Rio de Janeiro.
- Najważniejsza była właśnie ta kwalifikacja - podkreśla Adam Sieczkowski, trener koordynator w grudziądzkiej ALKS Stal. - Gdyby po drodze udało się wywalczyć medal, byłoby fajnie, ale teraz też jest dobrze. Przede wszystkim w spokoju można przygotowywać się do igrzysk. Jest pół roku na treningi. Osobiście wolę taki spokój. Zdobycie medalu w Londynie mogłoby wywołać dodatkowy niepotrzebny szum.
W stolicy Wielkiej Brytanii źle rozpoczął Grzegorz Drejgier, który pojechał otwarcie nieco gorzej niż sam zakładał. Także ósmy czas uzyskał na swojej zmianie Sarnecki, a kończący Maksel piąty, lecz nie zdołał odrobić strat.
Polacy startowali tu jako aktualni wicemistrzowie Europy i drużyna z podium Pucharu Świata. Wylądowali dopiero na ósmej lokacie. Triumfowali Nowozelandczycy, którzy w pucharowych zmaganiach plasowali się na odległych pozycjach.
- Wiadomo, że po udanych ostatnich startach każdy chciał nieco więcej, ale do pucharów nie wszyscy podchodzili maksymalnie przygotowani - dodaje grudziądzki trener. - Liczą się imprezy docelowe. My musieliśmy mocno walczyć w zawodach pucharowych, bo tam zdobywaliśmy punkty do kwalifikacji olimpijskich. Widać wyraźnie, że poziom bardzo się wyrównał. Z ośmiu czołowych ekip każdy może być medalistą olimpijskim.
Więcej w piątkowym papierowym wydaniu "Nowości Grudziądz".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?