Polska niedziela w Helsinkach

Polka zdobyła w Finlandii złoty medal mistrzostw Europy. Po triumfie młociarki po brąz sięgnęła żeńska sztafeta sprinterek. Trzecie miejsce wywalczył Artur Noga w biegu na 110 m przez płotki, a wcześniej młociarz Szymon Ziółkowski.

Polacy mogliby wywalczyć więcej medali, lecz z różnych względów do Helsinek nie udali się: Anna Rogowska, Karolina Tymińska, Paweł Fajdek, Paweł Wojciechowski, Tomasz Majewski, Piotr Małachowski, Adam Kszczot, Marcin Lewandowski, Żaneta Glanc, Renata Pliś i Łukasz Michalski. A szkoda!<!** reklama>

- W związku z tym, że nasza reprezentacja nie pojechała w pełnym składzie, cztery wywalczone medale oceniam jak dobry wynik - powiedział po mistrzostwach naszej gazecie Sebastian Chmara, ekspert telewizyjny i wiceprezes PZLA. - Można pochwalić Artura Nogę, bo sięgnął po medal ze świetnym rezultatem 13,27. Nie spodziewałem się natomiast tak dobrego wyniku po damskiej sztafecie, który jest dobrą prognozą na igrzyska olimpijskie.

Więcej oczekiwano od trójskoczka Karola Hoffmana (6. miejsce, wcześniej znakomicie skoczył w eliminacjach) i Joanny Wiśniewskiej w rzucie dyskiem (10. lokata).

Nasze sztafety 4x400 m kobiet i mężczyzn pobiegły średnio i trzeba poczekać na miejsce w rankingu, które jutro ogłosi IAAF. Wcześniej minimum na igrzyska nie zdołał zaś wywalczyć Marek Plawgo (400m ppł).

Anita Włodarczyk zdobyła złoto, ale ma jeszcze spore rezerwy. - Wierzę, że jej forma wzrośnie - dodaje Chmara. - Mam na bieżąco informację od jej trenera i wiem, że jest w ciężkim treningu i start w Helsinkach był tylko przerywnikiem. Wynik powyżej 74 metrów, moim zdaniem, nie daje jej medalu na olimpiadzie. Ale jeśli jest tak, jak mówi trener, a widać u Włodarczyk pewną stabilizację, to powinno być tylko lepiej.

Dodajmy, że w prowadzonym na wysokim poziomie skoku o tyczce wygrał Francuz Renaud Lavillenie (5,97), a wcześniej w sztafecie 4x100 w barwach Słowenii pobiegła... 52-letnia Jamajka Marlene Ottey.