Poseł Ardanowski: - Przegrała polaryzacja. Nie będziemy totalną opozycją

Podczas konferencji prasowej z dziennikarzami spotkali się Krzysztof Szczucki, Anna Gembicka, Mariusz Kałużny, Joanna Borowiak oraz Jan Ardanowski. Posłowie-elekci podziękowali wyborcom za głosy, podkreślając najlepszy rezultat Prawa i Sprawiedliwości. Joanna Borowiak zapowiedziała "rozmowy z posłami różnych klubów w celu utworzenia rządu.

Przed działaniami opozycji przestrzegał Krzysztof Szczucki:- Obawiamy się, że ewentualne przejęcie władzy przez rząd Centrolewu będzie prowadziło do redukcji programów społecznych, ale również zbrojeń.

Ton urzędowego optymizmu szybko jednak zgasił emocjonalnym wystąpieniem poseł Jan Ardanowski: - Pewnie politolodzy będą analizować, czy można było wobec tak zmasowanej krytyki uzyskać lepszy wynik. My również taka analizę w PiS będziemy chcieli i musieli przeprowadzić. Dostrzegam pewne szanse, które zostały zmarnowane, a które mogły poprawić szanse Prawa i Sprawiedliwości. (…). Na liście powinni znaleźć się znani samorządowcy, którzy swoją kampanią mogli listę wzmocnić. Myślę przede wszystkim o radnych wojewódzkich. To, co mnie martwiło i to, co wybrzmiało może nie tyle w naszym województwie, a w innych regionach Polski, to to, że na terenach wiejskich frekwencja była dużo niższa od frekwencji w miastach. To świadczy o tym, że część mieszkańców wsi negatywnie oceniła politykę wobec rolnictwa, głosując nogami. Trzeba o tym mówić, żeby wyciągać wnioski. Mówimy dużo o problemach rolnictwa, nieracjonalnej polityce Brukseli, ale w kampanii wyborczej skupiliśmy się głównie na rozlicznych dotacjach, które miały wzmocnić rolnictwo, unikając odpowiadania na pytania o stabilność, jakie rolnicy zadawali.

Według Ardanowskiego główną przegraną okazała się polaryzacja: - Wysłuchiwaliśmy często krytycznych opinii. Nie do końca potrafiliśmy dotrzeć do młodzieży, a bardzo ostra kampania wyborcza, w którą PiS został „wkręcony” prowokowaniem ze strony ugrupowań opozycyjnych, społeczeństwu się nie podobała. Ludzie nie chcieli słuchać o kolejny raz Tusku, ale również – o czym świadczy wynik PO – nie chcieli słuchać krytyki pod adresem Kaczyńskiego. Zyskała na tym Trzecia Droga, partia, która w sensie programowym jest wydmuszką, ale mówiąc o polityce miłości, zyskała poparcie, którego sama się nie spodziewała.

Ardanowski zapewnił, że PiS nie będzie "opozycja totalną": - Będziemy obserwatorami i recenzentami poczynań tych, którzy składali wielkie i nierealne obietnice, ale nie będziemy totalną opozycją, jak było w poprzedniej kadencji, opozycją, która robiła wszystko, żeby zaszkodzić, a nie pomóc. Będziemy przyglądać się bacznie propozycjom i wspierać te, które są dla regionu i Polski korzystne. To jest moja osobista deklaracja, ale jestem przekonany, że taką politykę będzie również PiS realizowało.

Były minister rolnictwa nie pozostawił złudzeń co do ewentualnej koalicji: - Cieszę się, że po raz kolejny zostaliśmy obdarzeni zaufaniem, ale w systemie parlamentarno-gabinetowym nie wystarczy wygrać wyborów, trzeba jeszcze mieć możliwość realizowania koalicji, które pozwalają uzyskać parlamentarną większość. Będziemy bacznie przyglądać się tym, którzy przejmą po nas – wszystko na to wskazuje – władzę. Nie będziemy tego robili złośliwie, ale niestety coraz częściej zaczynają ukazywać się rozbieżności pomiędzy partiami, które będą tworzyć rząd. Rozbieżności wśród nich są coraz większe, co wskazuje na to, że przekaz, z którym szli, był przekazem fałszywym. Jedynym z czym szli, to 8 gwiazdek.

Jan Ardanowski zwrócił się jednocześnie do mediów, aby tę samą miarę, którą stosowały do działań PiS przyłożyły do działań nowej koalicji:

Jesteśmy klubem doświadczonym, mamy wiedzę o tworzeniu prawa i o ewentualnych działaniach pozaprawnych. Oczekujemy, że ci, którzy będą tworzyli rząd, nie będą próbowali poza ustawami wprowadzać rozwiązań niezgodnych z polskim prawem. Apeluję do mediów, aby informowały o tym tak samo, jak o błędach Prawa i Sprawiedliwości – obiektywnie.

Wypowiedź ta była nawiązaniem do opinii Krzysztofa Szczuckiego, który kategorycznie wykluczył możliwość wprowadzenia legalnych zmian w kwestii aborcji w trybie pozaustawowym, o których w ostatnich dniach mówili przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej.

Posłowie zwracali uwagę, że niebawem okaże się, do jakiego stopnia pieniądze z KPO były narzędziem Komisji Europejskiej w walce z rządem PiS. Ich zdaniem potwierdzi się to, jeśli środki te spłyną bez realizacji wszystkich "kamieni milowych".
Na pytanie o ewentualną współpracę z klubem Konfederacji odpowiedział Mariusz Kałużny, twierdząc że nie widzi możliwości "żadnej współpracy".