Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Postraszyły Wisłę

Krystian Góralski
Krystian Góralski
Po raz kolejny olbrzymie emocje dostarczyły kibicom zgromadzonym w hali Spożywczaka toruńskie koszykarki. Podopieczne Elmedina Omanicica przegrały jednak z mistrzem Polski Wisłą Kraków 73:79.

Po raz kolejny olbrzymie emocje dostarczyły kibicom zgromadzonym w hali Spożywczaka toruńskie koszykarki. Podopieczne Elmedina Omanicica przegrały jednak z mistrzem Polski Wisłą Kraków 73:79.

<!** Image 2 align=right alt="Image 184015" sub="Leah Metcalf (z piłką) nie jest jeszcze w pełni sił po kontuzji. Przeciwko Wiśle zagrała niespełna dwanaście minut Fot.: Grzegorz Olkowski">Katarzynki w tym sezonie pokonały już we własnej hali inne euroligowe ekipy - CCC Polkowice i Lotos Gdynia. W sobotę stanęły przed szansą na wygranie z trzecim zespołem reprezentującym nasz kraj w międzynarodowych rozgrywkach.

Niestety, mistrz Polski i aktualny lider tabeli okazał się nieco lepszy.

- Bardzo chcę podziękować kibicom, którzy podczas meczu byli wspaniali - przyznał po meczu trener Energi Elmedin Omanić. - Niestety, została przerwana nasza seria zwycięstw, ale dokonał tego bardzo silny zespół. Już przed meczem mówiłem, że bardziej zależy mi na wygranej za tydzień w Rybniku niż z Wisłą. Dziewczynom powiedziałem też, że ten mecz może być ważniejszy dla Wisły niż dla nas. Drużyna CCC bardzo się wzmocniła i krakowianki bardzo chcą do play off przystępować z pierwszej pozycji. Można patrzeć w statystyki, ale ja tego nie zrobię. Zabrakło kilku akcji, paru szczegółów do wygranej. Rywal udowodnił, że jest bardzo dobrym zespołem.

Torunianki rozpoczęły od prowadzenia 6:2, ale już chwilę później było 15:6 dla Wisły. Przerwa wzięta przez szkoleniowca Katarzynek sprawiła, że jego podopieczne nie traciły już seriami punktów.

Krakowianki kilkupunktową przewagę utrzymywały do połowy trzeciej kwarty.

Wówczas ambitnie grające gospodynie odrobiły straty i wyszły na prowadzenie. Po czterech z rzędu punktach Bridgette Mitchell na tablicy wyników było 49:46 dla Energi. Chwilę później był już jednak remis, bowiem akcją 2+1 popisała się Anke De Mondt.

<!** reklama>

Przed decydującą częścią gry Katarzynki prowadziły 59:56. Pierwsze minuty czwartej kwarty nie były jednak udane. Podopieczne Jose Hernandeza zdobyły bowiem dziewięć punktów, tracąc zaledwie dwa. Dzięki temu w 34 min., po trafieniu zza linii 6,75 m Nicole Powell, Wisła prowadziła już 65:61.

Mimo że przyjedne prowadziły kilkoma punktami, to do samego końca były emocje. Wprawdzie na ponad minutę przed końcem było już 74:66 dla krakowianek, ale pięć punktów z rzędu Jeleny Maksimović sprawiło, że była jeszcze nadzieja na dogonienie rywalek.

W końcówce jednak faulowane koszykarki Wisły rzadko myliły się w rzutach wolnych i zapewniły sobie zwycięstwo.

- Jestem zadowolony z wyniku, bo zawsze w Toruniu gra nam się bardzo ciężko - zauważył Jose Hernandez, trener Wisły. - To jest bardzo silny przeciwnik. Dla mojego zespołu to bardzo ważna wygrana, bo bardzo zależy nam na zajęciu pierwszego miejsca po rundzie zasadniczej.

Energa Toruń - Wisła Can-Pack Kraków 73:79

  • Kwarty: 17:21, 17:15, 25:20, 14:23
  • Energa: J. Maksimović 19 (2x3), J. Page 19 (1), J. Sepulveda 10 (1), W. Idczak 9 (1), E. Tłumak 2 oraz B. Mitchell 10, L. Metcalf 4.
  • Wisła: A. De Mondt 23 (2), N. Powell 18 (1), E. Kobryn 12 (1), A. Dabović 10 (2), M. Bjelica 8 oraz P. Pawlak 4, M. Leciejewska i P. Ujhelyi po 2.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska