Podejrzana o przywłaszczenie sobie 200 tysięcy zł z kasy zapomogowo-pożyczkowej może śmiać się w nos byłym współpracownikom i wymiarowi sprawiedliwości.
Okradanie pracowniczej kasy w miejskiej spółce wyszło na jaw w 2009 roku. - Pamiętamy, jak policja zaczęła nas wszystkich po kolei przesłuchiwać, badać dokumenty i tak dalej. A Teresa W. spokojnie sprzedała swoje mieszkanie na Skarpie i uciekła do Anglii, gdzie byli już członkowie jej rodziny - wspominają pracownicy Toruńskich Wodociągów (personalia do wiad.red.).<!** reklama>
Postępowanie przeciwko Teresie W. trwało długo. 28 kwietnia 2009 r. prokurator Mirosław Olejnik zawiesił je. Zgodnie z poleceniem sądu, powołano biegłego z zakresu księgowości. „Z uwagi na rozmiar materiału dowodowego wydanie opinii zajmie dłuższy okres czasu” - napisał prokurator w postanowieniu.
Dopiero 4 listopada 2009 r. śledztwo podjęto. Nie było jednak przeciwko komu go toczyć, bo Teresa W. wyjechała. W maju 2010 r., na wniosek prokuratury, Sąd Rejonowy orzekł areszt wobec kobiety na potrzeby wydania listu gończego. Teresa W. tym samym stała się poszukiwaną w kraju. Oczywiście, niewiele to dało.
W grudniu 2011 r. Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum Zachód wystąpiła do Prokuratury Okręgowej o zastosowanie Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA). Okręgowa z wnioskiem do sądu o nakaz wystąpiła w kwietniu 2012 r. Ten natomiast ENA wydal dopiero w sierpniu 2012 r.
Mamy lipiec 2013 r. - Czy tej pani ujdzie to wszystko na sucho? - pytają w Toruńskich Wodociągach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?