Spłonął popularny klub w Kujawsko-Pomorskiem! Prawdopodobnie będzie rozebrany

– Dokładnie o 3:07 otrzymaliśmy zgłoszenie o pożarze budynku przy ul. Fordońskiej w Bydgoszczy. Gdy pierwsze zastępy pojawiły się na miejscu pożaru, był on bardzo mocno rozwinięty. Tak naprawdę cały dach i cała kubatura wnętrza budynku była w ogniu, stąd niezwłoczna decyzja o dysponowaniu kolejnych sił i środków na miejsce – informuje Express Bydgoski st. kpt. Karol Smarz, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bydgoszczy.

W kulminacyjnym momencie pożaru zaangażowanych było 11 zastępów, w tym drabina i podnośnik mechaniczny oraz cztery wozy operacyjne. Przy akcji brało wówczas udział 40 strażaków. Pożaru i kłębów dymu nie dało się nie zauważyć w okolicy. Sytuacja wpłynęła również na organizację ruchu. W nocy ul. Fordońska, na czas prowadzonych działań, przez niemal dwie godziny w kierunku Fordonu była całkowicie zablokowana.

– Co dla nas najważniejsze – na teraz nie ma osób śmiertelnych, nie ma osób poszkodowanych, ale jeszcze przed nami dokładne sprawdzenie całego pogorzeliska, żeby mieć pewność, że nie ma ofiar. Przed nami kilka godzin żmudnego dogaszania – przekazuje rzecznik bydgoskich strażaków.

Ogień jest opanowany, nie ma możliwości rozwinięcia pożaru, ale strażacy na miejscu mogą działać nawet do godz. 12. Choć obecnie ruch jest tu mniejszy, z boku może wydawać się, że nie wiele się dzieje, to wciąż widać wiele osób zaangażowanych w sprawdzanie pogorzeliska. Do środka zawaliła się cała konstrukcja dachu, więc teren trzeba dokładnie przeszukać.

Z uwagi na to, że gdy strażacy dojechali na miejsce pożar był mocno rozwinięty, trudno nawet o ustalenie wstępnej, przypuszczalnej przyczynie. Budynek jest w tak złym stanie, że nie można wykluczyć konieczności jego rozbiórki.

– Na razie na miejscu trwa dogaszanie. Czekamy na przekazanie terenu przez strażaków, aby móc rozpocząć oględziny z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa – przekazała nam po godzinie 7 kom. Lidia Kowalska z Zespołu Komunikacji Społecznej Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy.

Mimo iż pożar rano był opanowany, na miejscu wciąż sporo się działo. Kierowcy aut przy ul. Fordońskiej na widok wielu wozów strażackich i policyjnych automatycznie zwalniali i przyglądali się budynkowi Fabryki Lloyda. Również pasażerowie komunikacji miejskiej spoglądali w tę stronę. Ponure wrażenie obiekt robił zwłaszcza, gdy patrzyło się na niego z góry, jadąc tramwajem z Fordonu. Z tej perspektywy było widoczne, że cały dach zawalił się do środka.

– Policjanci będą prowadzić postępowanie mające na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności tego zdarzenia. Kluczowa będzie opinia biegłego – stwierdza kom. Lidia Kowalska. Przygotowanie ekspertyz w tej sprawie może zająć wiele tygodni. Na razie nieznana jest nawet możliwa wstępna przyczyna. Jak przekazała nam po godzinie 12 rzeczniczka KMP na miejscu trwają już oględziny z udziałem biegłego.