Pracowity i skromny junior

To był niezwykle udany rok dla laskarzy Pomorzanina Toruń. A skoro sukcesy święciła cała drużyna, to i powody do zadowolenia mieli jej zawodnicy.
W szczególności zaś laskarze z podstawowego składu - a do tej grupy, mimo wciąż młodego wieku, już od kilku sezonów należy Arkadiusz Rutkowski.
- Faktycznie, jeszcze tak fantastycznego sezonu nie miałem, jeśli chodzi o rozgrywki seniorskie - opowiada Rutkowski.- W drużynie juniorskiej zdobywałem już z kolegami z Pomorzanina podwójną koronę, czyli mistrzostwo Polski w hali i na boisku. W seniorach po raz pierwszy w karierze mogłem cieszyć się ze złota.
Ten upragniony, drugi w historii klubu, medal z najcenniejszego kruszcu laskarze Pomorzanina wywalczyli w ostatni weekend czerwca ub.r. W pamiętnym turnieju finałowym w Toruniu pokonali najpierw AZS AWF Poznań, a potem Grunwald Poznań - kończąc tym samym trwającą od sześciu lat mistrzowską serię Wojskowych. Rutkowski, tak jak przez cały sezon, był podstawowym zawodnikiem toruńskiego zespołu i każdy mecz rozpoczynał w wyjściowym składzie.
- Nie zapominajmy o srebrnym medalu w hali - przypomina obrońca Pomorzanina. - W finale zawodów w Poznaniu też graliśmy z Grunwaldem i po bardzo zaciętym i wyrównanym boju przegraliśmy dwiema bramkami. Pamiętam, że cieszyliśmy się i byliśmy zadowoleni z siebie, bo już dawno nikt nie zawiesił Wojskowym poprzeczki tak wysoko, ale też czuliśmy pewien niedosyt. Powetowaliśmy to sobie kilka miesięcy później na boisku.
Oczywiście doskonała gra Rutkowskiego w klubie nie pozostała niezauważona przez trenerów reprezentacji narodowej. Wychowanek Pomorzanina był w zeszłym roku regularnie powoływany do kadry seniorów oraz drużyny do 21 lat. Z tą drugą ekipą walczył w lipcu na Mistrzostwach Europy. Wyprawa do belgijskiego Waterloo nie była jednak zbyt udana dla biało-czerwonych, którzy zakończyli zmagania na ósmym miejscu. Zdecydowanie egzotyczniejsze wojaże czekały na Rutkowskiego z reprezentacją seniorską. Torunianin znalazł się w szerokim składzie drużyny przygotowującej się do gry w Singapurze w turnieju drugiej rundy Ligi Światowej, który był jednocześnie częścią kwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich Rio de Janeiro 2016. Niestety, na zgrupowanie do Hiszpanii, a potem do Malezji i na same zawody do Singapuru nie pojechał.
- Myślę, że w dużej mierze był to efekt kontuzji jakiej nabawiłem się w meczu ligowym w Polsce - wspomina Rutkowski. - To było na początku października w Środzie Wielkopolskiej. W tamtym spotkaniu złamałem palec, wytrzymałem wprawdzie do ostatniego gwizdka, ale reszta rundy mi przepadła. Fizycznie byłem gotowy do gry w kadrze seniorskiej, ale sztab szkoleniowy zalecił, bym wyleczył kontuzję do końca i na zgrupowanie do Hiszpanii nie zostałem zabrany. Dzięki temu mogłem wraz z młodzieżówką przygotowywać się i zagrać w Halowych Mistrzostwach Europy w Toruniu, w styczniu tego roku.
Ten turniej też był niezwykle udany dla Rutkowskiego, który był kapitanem reprezentacji do lat 21. Polacy zdobyli w nim srebrny medal.
- Pamiętam, że od samego początku, od pierwszych hokejowych treningów widać było, że ma duży talent - wspomina trener Zbigniew Kulpa, który najpierw namówił Rutkowskiego do uprawiania tej dyscypliny sportu, a potem prowadził go przez 11 lat w drużynach juniorskich Pomorzanina.
- Ale poza tym zawsze cechowała go wielka pracowitość i skromność. Dzięki temu mógł czynić stałe postępy i już jako junior awansował do zespołu seniorów. I wciąż się rozwija.
Ważne także jest to, iż talent i osiągnięcia Rutkowskiego dostrzegają nie tylko osoby związane z toruńskim Pomorzaninem. I stąd wyróżnienie nagrodą Srebrnej Karety „Nowości”.