Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura przeprowadzi konfrontację załogi pogotowia z rodziną zmarłego trzylatka z Bydgoszczy

Tomasz Zieliński
Wracamy do tematu. Bydgoska prokuratura kontynuuje dochodzenie, by ustalić przyczynę śmierci trzyletniego Mateusza Ramy. W przyszłym tygodniu zaplanowana jest konfrontacja rodziny z załogą pogotowia.

Wracamy do tematu. Bydgoska prokuratura kontynuuje dochodzenie, by ustalić przyczynę śmierci trzyletniego Mateusza Ramy. W przyszłym tygodniu zaplanowana jest konfrontacja rodziny z załogą pogotowia.

O sprawie informujemy od połowy sierpnia. Mateusz Rama zmarł 25 lipca tego roku. Jego rodzice do dziś nie poznali przyczyny śmierci swojego dziecka.

Wypisany w dobrym stanie

Wieczorem 14 marca Mateusz zakrztusił się makaronem i stracił przytomność. Reanimację dziecka w stanie śmierci klinicznej prowadzono w Szpitalu Uniwersyteckim nr 2 im. Biziela, później chłopczyk spędził pięć dni w śpiączce w Szpitalu Dziecięcym w Bydgoszczy. Wybudzone dziecko już po kilku dniach było w dobrym stanie.

<!** reklama>

W czerwcu, z trudnościami z oddychaniem, chłopczyk trafił do 10. Wojskowego Szpitala Klinicznego. Stwierdzono ziarninę, zwężenie tchawicy oraz obecność przetoki jako możliwość powikłania po intubacji. Chłopiec ponownie trafił do szpitala dziecięcego. Jego stan pogorszył się.

Mateusza w stanie ciężkim przewieziono do Poznania. Lekarze wykluczyli ziarninę, ale zdiagnozowali dziurkę obok nacięcia dla rurki tracheotomijnej. Mateuszowi założono dren i 3 lipca w dobrym stanie zwolniono do domu.

Pogotowie nie uratowało

25 lipca w domu Mateusz stracił przytomność. Reanimację prowadziła załoga pogotowia, przybyła na miejsce ok. 5 minut po wezwaniu. - Podczas interwencji syn dostał zastrzyk. Zaczął po nim puchnąć, a z nosa i rany po tracheotomii zaczął lecieć spieniony płyn - mówi Tomasz Rama, tata Mateusza.

- Po przybyciu przystąpiono do reanimacji - mówił dr n. med. Przemysław Paciorek, wicedyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy. - Udrożniono drogi oddechowe, pacjenta wentylowano tlenem, następnie uciskano klatkę piersiową. Podano też adrenalinę, niestety nie przyniosło to efektu. Pierwotną przyczyną śmierci była najprawdopodobniej niewydolność oddechowa. W mojej opinii zespół zachował się wzorcowo.

- Nadal prowadzimy sprawę - informuje Dariusz Bebyn z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ. - Jej długość w dużej mierze wynika z inicjatyw pokrzywdzonych, czyli rodziców, którzy zgłaszają kolejne wnioski.

Na poniedziałek zaplanowana jest konfrontacja załogi pogotowia z rodziną Mateusza. Wynika ona z faktu złożenia zeznań ze strony pogotowia przez cztery osoby - rodzina podczas interwencji widziała tylko trzy.

Wyznaczą nagrodę?

Prokuratura wystosowała dodatkowe zapytania do Zakładu Medycyny Sądowej, ponieważ chce uściślić jego opinię. - Pod koniec listopada planujemy powołanie biegłych spoza Bydgoszczy - dodaje Dariusz Bebyn.

W toku postępowania prokuratorskiego zabezpieczono dane ze szpitalnych systemów informatycznych, dokumentację medyczną, w tym oryginały badań z urządzeń tomograficznych oraz film z wziernikowania.

Rodzice Mateusza rozważają wyznaczenie wysokiej nagrody pieniężnej za informacje mogące wyjaśnić zagadkę jego śmierci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska