MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przemierza Wisłę pontonem

Małgorzata Chojnicka
Rozmowa z ANDRZEJEM TOMICKIM ze Skępego, który postanowił pontonem przepłynąć z Krakowa do Gdańska

Rozmowa z ANDRZEJEM TOMICKIM ze Skępego, który postanowił pontonem przepłynąć z Krakowa do Gdańska.<!** Image 2 align=none alt="Image 214568" sub="Fot. Małgorzata Chojnicka">

Jak wpadł Pan na pomysł, aby przepłynąć Wisłę pontonem z Krakowa do Gdańska?

Oglądam bardzo dużo programów przyrodniczych, które przybliżają najodleglejsze zakątki świata. A tak naprawdę niewiele się wie o ojczystej przyrodzie. Stąd pomysł, aby poznać Wisłę „od środka”. Przejeżdżało się przez nią mostami i tylko tyle. Człowiek widział Wisłę i zastanawiał się, co w niej tkwi.

Jest bardzo ciężko?

Różnie. Jest to bardzo zdradliwa rzeka. Są miejsca, gdzie wody jest po kostki, a zaraz obok - głębia na 10 metrów. Nie wspomnę już o konarach i głazach, ukrytych pod lustrem wody. Były dni, że płynęło się fajnie. Tak się dzieje przy pięknej, bezwietrznej pogodzie. Jednak wichura czy gradobicie przeżyte na środku Wisły nie należą do wydarzeń przyjemnych. Bywały dni naprawdę ciężkie - nie szło wiosłować, a ponton stawał w miejscu, bo zatrzymywał go hulający wiatr. Czasami też zastanawiałem się, co tak naprawdę robię. Gdy złapało mnie oberwanie chmury na środku Wisły, a ja uświadomiłem sobie, że do każdego brzegu mam trzysta metrów, a ja tkwię w tej mojej „dmuchance”, obleciał mnie strach. Trzeba było płynąć dalej&

Ile kilometrów przepływał Pan w ciągu dnia?

Jak szło bez przeszkód, wstawałem około godziny ósmej, jadłem śniadanie, dopompowywałem ponton i ruszałem w drogę. Około godziny 14 robiłem sobie przerwę na obiad i potem wiosłowałem już do wieczora. Staram się zawsze dopłynąć do brzegu przed zapadnięciem zmroku, a nocuję w namiocie. Gdy płynę cały dzień, pokonuję około 60 km.<!** Image 3 align=none alt="Image 214569" sub="Fot. Nadesłana">

We Włocławku spotkała Pana przykra niespodzianka...

W nocy ktoś ukradł mi tam ponton, który nie przedstawiał większej wartości. Tylko na początku byłem zdenerwowany. Szkoda mi było tego, że już nie dopłynę do Gdańska. Potem doszedłem do wniosku, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Może bym przepłynął tego dnia jeszcze kilometr i się utopił? Nigdy nie wiadomo przed czym ta kradzież mnie uchroniła. Wychodzę z założenia, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.

Jednak ludzie pomogli&

Ujawniło się bardzo dużo ludzi dobrej woli. Byłem zdumiony liczbą SMS-ów i maili z propozycjami pomocy. Znaleźli się sponsorzy. Firma transportowa Lipiński z Sierpca przekazała pieniądze na zakup nowego pontonu. Wsparło mnie również Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych w Lipnie.

Skąd Pan zamierza wyruszyć?

Trzeba dokończyć wyprawę. Postanowiłem wyruszyć z Włocławka, czyli z miejsca, gdzie mi ukradziono ponton. Odcinek od Krakowa mam już „zrobiony”, więc nie zamierzam pokonywać go raz jeszcze. Chcę po prostu dopłynąć do Gdańska.

Ile ta podróż zajmie?

Jeśli wszystko będzie szło zgodnie z planem i nie będę miał większych problemów, to trasę powinienem pokonać w ciągu tygodnia. Zakładam, że będę płynął od rana do wieczora.

Czy była sytuacja, że się Pan porządnie wystraszył?

Koło Annopola był bardzo silny nurt, ściągający w lewą stronę. Widziałem wystające konary, taką palisadę. Gdybym tam wpadł, byłoby po mnie. Miałem taką siłę w rękach, aby stamtąd uciec, że adrenalina skoczyła mi chyba do poziomu skoku na bungee. Był to jeden z dwóch najgroźniejszych momentów na Wiśle. Wcześniej trafiłem na skalną kataraktę. Też było groźnie.

Bardzo „kręci” Pana taka adrenalina?

Wtedy człowiek czuje, że żyje tak naprawdę. Najgorsze jest dla mnie takie wbicie się w codzienną rutynę. Lubię po prostu jak się coś dzieje. Zawsze marzyłem o skoku ze spadochronem i na bungee. Gdy tylko nadarzyła się okazja, to się nie wahałem. Nie żałuję, bo są to chwile niezapomniane. Podczas skoku ze spadochronem doświadczyłem tylu emocji, co podczas całego roku życia. Tego nie da się opowiedzieć słowami. Polecam każdemu!

Pojechał Pan też autostopem na& Saharę. Skąd się biorą u Pana takie ekstremalne pomysły?

Nie potrafię odpowiedzieć. Po prostu tak mam. Chciałem zobaczyć Saharę, ale nie okiem turysty. Wtedy tak naprawdę nie widzi się nic. Człowiek poleci samolotem, pojedzie taksówką do hotelu, przejdzie się kilka razy po mieście, zje coś serwowanego turystom i wróci do domu. Mnie się udało poznać ludzi, którzy mi opowiadali o swoich codziennych problemach. Nocowałem w ich domach i jadłem to, co oni. Widziałem tę zupełnie odmienną kulturę. Najbardziej podoba mi się to, że gdy rano wstaję nie wiem, co przyniesie dzień. Nie ma cienia rutyny.

Co ma Pan w planach?

Kolega zaproponował mi rowerową wyprawę przez Europę - Litwę, Łotwę, Estonię, Finlandię i Norwegię. Powrót miałby się odbyć przez Danię i Niemcy. Nigdy rowerem jeszcze tak daleko nie byłem. Jeśli znajdziemy sponsorów, to może uda się nam wyruszyć. Marzę również o locie myśliwcem. Wpadłem na ten pomysł, gdy podczas spływu mijałem Dęblin i słynną „Szkołę Orląt”.

W jaki sposób dba Pan o kondycję?

Na kondycję nie narzekam. Zdarzają się dni, że rano wstanę i przejadę rowerem 50 km. Potem z kolegą pogramy w plażówkę, a wieczorem pójdę jeszcze pobiegać. Uwielbiam się męczyć. To działa na mnie jak narkotyk. Nic tak dobrze nie wpływa na człowieka, jak wysiłek fizyczny.

A życiowa stabilizacja?

Pewnie przyjdzie taki moment, że pomyślę o stabilizacji. Nie wyobrażam sobie życia na etacie. Praca w biurze przez osiem godzin jest zdecydowanie nie dla mnie. Muszę sobie podnosić życiową „poprzeczkę”. Najgorsze co można zrobić, to nie dotrzymywać obietnic stawianych samemu sobie.<!** reklama>

O czym Pan marzy?

Żeby ludzie byli dla siebie ludźmi, bo bardzo nie podoba mi się świat, w którym żyjemy. Jest pełen zawiści i kłamstwa. Chciałbym, żeby to się zmieniło. Wierzę, że świat może być o wiele lepszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska