Przychodzi senior do urzędu i... "Skandal, że wypraszają! I to po chamsku"
"Pytałam, o co chodzi, ale pani nie chciała rozmawiać, tylko arogancko krzyczała, że mam wynosić się, bo zamknięte. Prosiłam, żeby chociaż podała mi druk, a usłyszałam, że mam natychmiast wynosić się za drzwi, a druku nie poda, bo na papierze jest wirus. Wezwała ochroniarza, który siłą chciał mnie wypchnąć za drzwi i obrażał mnie mówiąc, że jestem psychicznie niezrównoważona! Czy wirus uszkodził urzędnikom mózgi? Boją się pracy w urzędzie i kontaktów z petentami! A lekarze, pielęgniarki, kasjerki i inni muszą pracować w trudnych warunkach? Może ci urzędnicy powinni iść na urlopy?
Zobacz także:
Budowa szpitala na Bielanach. Stalowy kolos już na filarach
Wirtualne drzwi otwarte. Tak szkoły promują się w trakcie pandemii
Obrażana i wypychana za drzwi wyszłam w końcu bez niczego i kilka godzin dochodziłam w domu do siebie nie wierząc, że w urzędzie są ludzie tak podli, złośliwi i bez kultury. Prezydent miasta szuka oszczędności, więc może przyjrzeć się tym pseudourzędnikom. Mam żal do urzędu, bo nigdzie nie spotkałam informacji o zamknięciu urzędu skarbowego lub zmianie godzin, a zachowanie tych ludzi i głupie, aroganckie tłumaczenia to skandal".
Odpowiedź Urzędu Skarbowego
>>>>>>>>