Do nieprzyjemnej sytuacji doszło w jednej z sieciówek odzieżowych w Toruniu. Zaczęło się banalnie.
- Przymierzałam kurtkę, gdy z okolicy stanowiska ekspedientek usłyszałam krzyk „ubrania przymierza się w przymierzalni na piętrze!”. Zignorowałam takie wezwanie, więc ekspedientka powtórzyła do jakiegoś innego pracownika „powiedz jej, że przymierzalnie są u góry!” - jak twierdzi klientka na tę „prośbę” też nie odpowiedziała.
- Wtedy ekspedientka wezwała ochronę z zewnątrz - kobieta twierdzi, że panowie kręcili się cały czas w sklepie. - Chciałam tylko przymierzyć kurtkę na sali, a najadłam się wstydu i poczułam jak złodziej.
Zobacz także: Praca w Toruniu. Kierowcy i lekarze potrzebni od zaraz!
Marsz do przymierzalni!
Sytuacja miała swój ciąg dalszy. Kobieta poprosiła o rozmowę z kierowniczką.
- Okazało się, że to ta sama osoba, która mnie tak obcesowo potraktowała. Poprosiłam o zapis, który mówi, że nie mogę przymierzyć kurtki poza przymierzalnią. Usłyszałam, że takie są w tym sklepie zasady, „psów też do sklepu nie wpuszczamy” - miała powiedzieć kierowniczka.
Takie porównanie, jak mówi kobieta, przelało czarę.
- Tej sprawy tak nie zostawię - zapowiada.
Dwukrotnie próbowaliśmy skontaktować się z kierowniczką sklepu. Poprosiliśmy też o wyjaśnienie w warszawskiej centrali firmy.
Zobacz także: Czy Toruń dobrze wykorzystuje wpis na listę UNESCO?
Odpowiedziała nam adwokat Katarzyna Michno, pełnomocnik właściciela sklepu. Nie potwierdziła dokładnie takiego przebiegu opisywanej sytuacji. Przyznaje, że „personel sklepu postąpił niezręcznie prosząc o przymierzenie kurtki w przymierzalni”. W ten sposób chciał zachować porządek w sklepie, w którym panuje duży ruch. „Stąd prosimy klientkę o przyjęcie naszych wyjaśnień i mamy nadzieję, że nie wpłynęło to znacząco na komfort robienia zakupów w sklepie” - pisze w e-mailu pełnomocniczka.
Sklepowe pryncypia
Zaprzecza też, że wezwanie ochrony miało związek z opisywaną sytuacją, „wiązało się z zachowaniem dwóch Panów w przymierzalni sklepu.”
Porównanie do psa, bulwersujące dla klientki, według wersji kierowniczki miało tylko pokazać, że są zasady w sklepie nieopisane w żadnym regulaminie, taką jest przymiarka ubrań w przymierzalni jak i niewprowadzanie do sklepu psów. Firma zabezpieczyła nagranie monitoringu z tego dnia, informuje adwokatka. Klientka zapowiada skargę na personel do centrali sklepu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?