Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzic nie może ryzykować

Justyna Wojciechowska-Narloch
- Lubić dzieci to za mało. Trzeba je kochać i mieć do nich cierpliwość, nawet gdy ząbkują albo marudzą - usłyszeliśmy od pracowników żłobków w Toruniu. Tego najwyraźniej zabrakło we wrocławskiej placówce.

- Lubić dzieci to za mało. Trzeba je kochać i mieć do nich cierpliwość, nawet gdy ząbkują albo marudzą - usłyszeliśmy od pracowników żłobków w Toruniu. Tego najwyraźniej zabrakło we wrocławskiej placówce.

<!** Image 3 align=none alt="Image 198097" sub="Maluchy w żłobku „Delfinek” pod opieką Sylwii Zawady [Fot.: Sławomir Kowalski]">Dramatyczne zdjęcia z prywatnego punktu opieki we Wrocławiu pokazały media. Na nich dzieci powiązane pieluchami niczym kaftanami bezpieczeństwa, z czerwonymi od płaczu buziami, zapuchniętymi oczami. Nasuwa się pytanie, jak to się mogło stać?

W Toruniu działa siedem żłobków. Trzy z nich to placówki miejskie, cztery - prywatne. Jedną z tych niepublicznych przy ul. Bukowej prowadzi Bogna Zalewska. Jej „Delfinek-Mini” cieszy się dużym zaufaniem wśród rodziców. Ostatnio otwarto nawet filię placówki przy ul. Łódzkiej.

<!** reklama>- We Wrocławiu zawiedli ludzie: nieodpowiedni i nastawieni na zysk - mówi Bogna Zalewska. - To jest bardzo trudna praca i nie każdy się do niej nadaje. W swojej placówce miałam kilka przypadków, kiedy po okresie próbnym rezygnowałam z jakiejś osoby, bo mimo wykształcenia i kwalifikacji nie radziła sobie z dziećmi.

W żłobku przy ul. Bukowej są dwie grupy dzieci. Piętnastką maluszków od szóstego miesiąca życia zajmują się trzy panie, w tym pielęgniarka. Z „Krasnalami” (grupa 1,5-2,5 roku) także pracują trzy osoby: dwie wychowawczynie z dyplomami wyższych uczelni i pani do pomocy. Co najważniejsze, rodzice mają niczym nieograniczone prawo, by przychodzić do żłobka i uczestniczyć w zajęciach. Są też w stałym kontakcie z opiekunkami, do których mogą dzwonić na telefon komórkowy.

Podobnie sytuacja wygląda w Żłobku Miejskim nr 1 przy ul. Bażyńskich w Toruniu. Placówka jest regularnie kontrolowana przez urzędników z magistratu, sanepid, nadzór budowlany.

- Zdajemy sobie sprawę z odpowiedzialności. Musimy zapewnić bezpieczeństwo dzieciom i komfort rodzicom, by mogli spokojnie pójść do pracy - tłumaczy Bogumiła Kubacka, dyrektor Żłobka Miejskiego nr 1. - To kwestia zaufania, które można mieć do profesjonalistów, jakich tu zatrudniamy. Podstawową sprawą jest sprawdzenie, czy placówka, do której chcemy posłać dziecko, jest zarejestrowana. To daje gwarancję, że musi spełniać określone procedury i podlega kontroli. W innym przypadku rodzice malucha oddawanego pod opiekę zawsze ryzykują.

Wiele placówek oferujących opiekę nad dziećmi funkcjonuje w oparciu o swobodę działalności gospodarczej. Podobnie jak salony fryzjerskie czy zakłady szewskie. W takim przypadku mogą być one skontrolowane co najwyżej przez urząd skarbowy, ale nie przez organy nadzorujące jakość opieki nad dziećmi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska