Pytania o równy dostęp do oświaty i sieć publicznych szkół stawiają prezydentowi Torunia specjaliści z biura Rzecznika Praw Dziecka. To pokłosie skargi, którą złożyli rodzice niepełnosprawnej dziewczynki.
Sprawę 8-letniej Ani „Nowości” opisały na początku września. Dziecko z tzw. niepełnosprawnością sprzężoną (prawostronny niedowład, problemy z mową i słuchem) chodzi do masowej, 30-osobowej klasy w SP 2 przy ul. Targowej.
W tej podstawówce, która ma wyspecjalizowaną kadrę oraz odpowiednie udogodnienia dla dzieci niepełnosprawnych, nie udało się utworzyć klasy integracyjnej. Rodzicom Ani zaproponowano miejsce w oddziale integracyjnym w ZS nr 5 na Skarpie bądź w placówce specjalnej. Z racji zobowiązań zawodowych oraz odległości od miejsca zamieszkania rodziny (Wrzosy), nie zdecydowali się oni na żadną z tych opcji. Zwrócili się jednak do Rzecznika Praw Dziecka.
<!** reklama>
- Analizując sytuację zauważyliśmy nierównomierne rozłożenie na mapie miasta szkół dla niepełnosprawnych uczniów. Wszystkie znajdują się we wschodniej jego części. Poza tym nieutworzenie klasy integracyjnej w placówce, którą do tego za grube pieniądze przystosowano, wydaje się być czystym marnotrawstwem - argumentują rodzice Ani.
Ich stanowisko podzielają eksperci z biura Rzecznika Praw Dziecka. Zwrócili się oni do władz Torunia z prośbą o szczegółowe wyjaśnienie kilku kwestii. Pytają m.in., czy w mieście każde dziecko, w tym niepełnosprawne, ma równy dostęp do edukacji. Chcą wiedzieć też, czy sieć publicznych szkół podstawowych jest ułożona tak, że gwarantuje odpowiednie warunki rozwoju i zaspokojenia potrzeb wszystkich dzieci (także tych chorych).
Janusz Pleskot, dyrektor wydziału edukacji, wyjaśniał, że klasy integracyjnej w SP 2 nie utworzono, bo zgłosiło się zbyt mało dzieci niepełnosprawnych. Konkretnie - brakowało jednego.
- Przepisy mówią, że klasę integracyjną można powołać, gdy jest od trzech do pięciu uczniów niepełnosprawnych. Tu mieliśmy dwoje. Prawa naginać nie możemy. Wcześniej po kontrolach NIK-u i UKS-u były zastrzeżenia co do VII LO, gdzie było za mało uczniów do integracji. Musieliśmy się tłumaczyć z tego, że niewłaściwie pobieramy państwową subwencję - mówi dyrektor Pleskot.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?