Oburzeni seksaferą z udziałem prezydenta miasta urzędnicy olsztyńskiego ratusza sugerują Czesławowi Małkowskiemu, by udał się na urlop.
<!** Image 2 align=right alt="Image 76128" sub="Czesław Małkowski, prezydent Olsztyna, twierdzi, że nie ma nic wspólnego
z nagraniami wulgarnych rozmów i zdjęciem roznegliżowanego mężczyzny Fot. Gazeta Olsztyńska">Fakty TVN i TVN24 ujawniły przedwczoraj taśmy, na których pracownice olsztyńskiego ratusza dostają bardzo wulgarne propozycje.
- Najpierw bym Cię (...) a potem wziął, żeby Cię tak podniecić. Chciałabyś? - takie nagranie krąży po olsztyńskim ratuszu. Prokuratura w Białymstoku prowadzi śledztwo w sprawie molestowania i gwałtu pracownic urzędu przez prezydenta Olsztyna Czesława Małkowskiego.
Ujawnione taśmy nie pozostawiają żadnych złudzeń - to na pewno nie były rozmowy na tematy służbowe.
- No, chcę... Aż się uśliniłem (...) Bym cię tak wziął i w tą pi... tak, że by ci du... skakała, jak ją postawię na dywanie - mówi na nagraniu męski głos.
Czesław Małkowski zdecydowanie zaprzecza, by w ujawnionych nagraniach wulgarnych rozmów słychać było jego głos.
- Głos, być może podobny, na pewno nie jest mój. Nie mam telefonu komórkowego, od kiedy posądzono mnie o sekstelefony do pracownic - mówi Małkowski, który twierdzi, że nagrania są spreparowane, a oskarżenia nieprawdziwe. Jak dodaje, jest gotów udowadnić to przed sądem.
Urzędnicy Rady Miasta Olsztyna są oburzeni seksaferą z udziałem prezydenta miasta. Twierdzą, że do wyjaśnienia sprawy nie powinien pracować na swoim stanowisku.
- Wystąpiłem do pana prezydenta z prośbą o wzięcie zaległego urlopu za rok kolejny, a do czasu wyjaśnienia tej sprawy przez odpowiednie organa udać się również na urlop bezpłatny - mówił przewodniczący rady, Zbigniew Dąbkowski. - Jednak prezydent, jak dotąd, z propozycji nie skorzystał.
Nagrania wulgarnej rozmowy i fotografia roznegliżowanego mężczyzny krążą po Olsztynie od dwóch tygodni. Rozsyłają je dziennikarzom, między innymi, radni miasta, a jedna z olsztyńskich posłanek sugeruje nieoficjalnie, że wykonały je prostytutki przywożone do ratusza z jednej z agencji towarzyskich.
W środę wieczorem zdjęcie pojawiło się także na regionalnym portalu internetowym.
Zdjęcie obnażonego mężczyzny w gabinecie oraz wulgarne nagrania domniemanych rozmów prezydenta Olsztyna to tylko poszlaka, a nie koronny dowód - twierdzi białostocka prokuratura.
- Dla prokuratury wszystko, co może przyczynić się do wyjaśnienia tej sprawy, jest dowodem, ale nie wiemy, kto jest autorem zdjęć i nagrań. W tej sprawie koronnymi dowodami mogą być zeznania poszkodowanych i świadków, a krążące w mediach fotografie i nagrania mogą być jedynie poszlaką - mówi rzecznik białostockiej prokuratury okręgowej Adam Kozub.
Prokuratura Okręgowa w Białymstoku od tygodnia zajmuje się sprawą domniemanego molestowania urzędniczek i gwałtu na jednej z nich, ciężarnej, którego miał dopuścić się prezydent Olsztyna Czesław Małkowski.(TVN, ks)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?