Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siedem tysięcy dwieście pięćdziesiąt cztery dni

Ryszard Warta
Ryszard Warta
Odnaleziono ciało zaginionego w 1991 roku poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary? Taki news przeleciał kilka dni temu przez media. W „Gazecie Wyborczej”, która o sprawie napisała, przeczytać można, że Jarosław Ziętara jest jedynym polskim dziennikarzem, jaki przepadł bez wieści.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/warta_ryszard.jpg" >Odnaleziono ciało zaginionego w 1991 roku poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary? Taki news przeleciał kilka dni temu przez media. W „Gazecie Wyborczej”, która o sprawie napisała, przeczytać można, że Jarosław Ziętara jest jedynym polskim dziennikarzem, jaki przepadł bez wieści.

To akurat jest nieprawda, bo wciąż nieznane są losy zaginionej przed kilku laty naszej koleżanki redakcyjnej, Aleksandry Walczak. O tę jedną nieścisłość nie warto jednak kruszyć kopii. Gorzej, że po lekturze tego artykułu odnieść można wrażenie, jakby odnalezienie po 22 latach ciała poznańskiego dziennikarza było niemal przesądzone.

<!** reklama>W tekście mowa jest o tym, że śledczy będą porównywali DNA pobrane z przypadkowo odnalezionych przed czterema laty zwłok z materiałem genetycznym rodziny Ziętary. Problem w tym, że krakowscy śledczy, którzy dziś prowadzą to dochodzenie, weryfikują informacje o wszystkich znalezionych po dacie porwania zwłokach osób, których cechy odpowiadają zaginionemu.

Możliwie więc jest, że jeszcze nie raz przyjdzie wykonać takie testy. Lepiej więc pozwolić prokuraturze działać i zanim odbębni się odnalezienie ciała, poczekać, aż badania genetyczne potwierdzą to, co na razie jest tylko przypuszczeniem. Nic tylko podpisać się obiema rękoma pod apelem do dziennikarzy, by w sprawie Ziętary unikać szafowania sensacją i podkręcania emocji.

Taki właśnie apel zawieszony został na portalu Komitetu Społecznego „Wyjaśnić Śmierć Jarosława Ziętary”. Warto tam zajrzeć, choćby po to, by poznać masę czasami zupełnie nieznanych szczegółów tej mrocznej historii. A ma ona dwie strony. Jedna to sama zagadka zniknięcia i – jak wszystko na to wskazuje - zabójstwa urodzonego w Bydgoszczy, ale pracującego w Poznaniu dziennikarza śledczego.

Strona druga to historia ponad dwudziestu lat uporczywych, konsekwentnych działań ludzi, którzy nie pozwolili ani tej sprawy zamieść pod dywan, ani o niej zapomnieć: rodziny Jarosława Ziętary, jego znajomych, kolegów z poznańskich redakcji, ludzi tworzących ten komitet. I udało im się to mimo kompromitującej nieudolności państwa, którego służby i instytucje, czy to z powodu niekompetencji, czy celowo, przez lata zrobiły bardzo wiele, by rozwikłanie tej tragedii utrudnić.

Gdyby nie ich upór, gdyby nie to wariackie dla jednych, a szlachetnie dla drugich przekonanie, że są rzeczy, których odpuścić nie wolno, nie byłoby w ogóle tego śledztwa, które po wielokrotnych umorzeniach udało się wznowić, szczęśliwie wyprowadzić z Poznania i które daje nadzieje na sukces. Na stronie internetowej komitetu działają dwa liczniki czasu.

Pierwszy pokazuje liczbę dni, jakie minęły od uprowadzenia Jarosława Ziętary, drugi - od wznowienia śledztwa. Gdy ten tekst powstawał, ten pierwszy wskazywał siedem tysięcy dwieście pięćdziesiąt cztery dni. Jak długo jeszcze ten zegar będzie musiał działać?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska