Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słaby jak człowiek

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
Czegóż to potrzebujemy do szczęścia? Tak prywatnie..? Jak uczy historia, wcale nie powszechnej szczęśliwości, szczególnie tej poprawnej, jednomyślnej i zadekretowanej. Dowiodły tego rozliczne próby różnych uszczęśliwiaczy, którzy straszą w książkach o historii.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/zaluski_mariusz.jpg" >Czegóż to potrzebujemy do szczęścia? Tak prywatnie..? Jak uczy historia, wcale nie powszechnej szczęśliwości, szczególnie tej poprawnej, jednomyślnej i zadekretowanej. Dowiodły tego rozliczne próby różnych uszczęśliwiaczy, którzy straszą w książkach o historii. Powody ich porażek są oczywiście takie i owakie, związane m.in. z tym, że przecież jesteśmy zlepkiem różnych pragnień i emocji, do tego każdy posklejany jest z innej mieszanki. I każdego co innego napędza. Niektórych złość i nienawiść. Jesteśmy niedoskonali, pełni słabości, i to jest właśnie ludzkie. W końcu, jak to się ładnie mówi, wilk wilkowi człowiekiem.

Cóż, o tym, że nasza człowiecza natura nie jest może najsympatyczniejsza na tym świecie, parę filmów już powstało. Tak, jak i o tym, że każda utopia w końcu zaczyna zamieniać się we własną karykaturę, a potem w antyutopię. Podobnie jak i delikatnie filozofujących filmów o inwazji z kosmosu, która dopiero uświadamia nam, że nie wszystko złoto... i tym podobne banały. Wydawałoby się więc, że mając takie doświadczenia, wielki budżet i niezłych aktorów trudno zmajstrować dzieło, mówiąc delikatnie, niewybitne. A jednak twórcom „Inwazji” się to udało.

<!** reklama>I nie chodzi tu wcale o dosyć pokrętne gdybania o zagadkach naszej duszy, jej siodłaniu i zniewalaniu, oraz odkrywaniu siły prawdziwych uczuć, choćby złych - bo dyskusyjne to wszystko wyjątkowo - ale o samą filmową robotę. Przede wszystkim „Inwazja” nie budzi emocji. Ba, jej twórcy, chyba czując pismo nosem, rozpaczliwie silą się na straszenie widza najprostszymi chwytami, co horrorowi z ambicjami przystoi średnio. O dziwo, nawet sekwencje obrazujące nam, jak „współmyślenie” zalewa świat i gnębi ostatnich niepokornych, kompletnie nas nie wzruszają, choć przecież nie staliśmy się zupełnie nieczuli na totalitarne obrazki. No a do tego ta przewidywalność... W kinie, niestety, nawet w stary motyw trzeba wprasować nieco tajemnic. Tu nie wprasowuje się nawet jednego sekreciku.

A wszystko zaczyna się od tego, że naszpikowany kosmicznymi superwirusami wahadłowiec rozbija się w USA. No i wirusy szybciutko opanowują ciała miejscowej ludności, zmieniając ją w wyprane z uczuć automaty. Tyle że pozbawione kłótliwości i agresji (nawet prezydenci Bush i Chavez uśmiechają się tu do siebie czule), chyba że wobec jeszcze niezarażonych. Bo ci lekko nie mają, odławiani i zarażani na ulicach.

Wiem, wiem, brzmi to jak opis C-klasowej „odgrzewki” jakiegoś starego hitu , ale tak naprawdę mamy w tym filmie i reżysera z opinią „chodzącego potencjału”, i gwiazdy z górnej półki, czyli Nicole Kidman i Daniela Craiga. Nikt z tej trójcy nie będzie jednak tego filmu umieszczał zbyt wysoko w swoim CV.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska