Śmierć 2-letniej dziewczynki z powodu sepsy w Brodnicy. "Błąd lekarzy" - mówi prokurator i kieruje sprawę do Gdańska
Pogrążona w żałobie rodzina 2-letniej Wiktorii musi zatem uzbroić się w cierpliwość. Co wiadomo o dramacie w Brodnicy? Przypomnijmy. 2 września 2019 roku pani Kinga udała się z 2-letnią córką Wiktorią do lekarki w przychodni zdrowia. Dziewczynka gorączkowała i bolał ją brzuch.
- Doktor ją osłuchała, zajrzała w gardło, zmierzyła jej jeszcze temperaturę i powiedziała mi, że to jest grypa jelitowa, bo teraz panuje ta grypa. Miałam wrócić do domu, zbijać jej gorączkę, zrobić chłodną kąpiel i wyjść trochę na dwór - relacjonowała pani Kinga reporterom „Interwencji Polsatu”.
Lekarka wizytę zapamiętała inaczej. Tak ją relacjonowała reporterom: - Zbadałam dziecko. Nie tak, że zajrzałam w gardełko i stwierdziłam, że to jelitówka. Zbadałam dziecko. Było osłuchane, był sprawdzony brzuszek, objawy oponowe. Wszystko. Nie było żadnych cech jakiejkolwiek ciężkiej choroby. Natomiast takich dzieci, które gorączkują czy przychodzą z gorączką, jest przecież „full”.
POLECAMY
Kłopoty ROW-u! Apator jednak pojedzie w PGE Ekstralidze?
Nowe informacje o Kolei Gondolowej w Toruniu
Wyprzedaż w wojsku. Są nawet zestawy świąteczne
Zarobki w sklepach odzieżowych: Reserved, CCC, Wojas, Top Secret