Wylewy z kanalizacji czasami sięgające kostek co kilka tygodni uprzykrzają życie w wieloklatkowym budynku na Strzemięcinie. Administracja obiecuje rozwiązanie problemu.
Ale nie będzie to takie łatwe ponieważ jak dotąd usuwane są tylko skutki, a nie przyczyna pojawiania się na posadzkach piwnicy zawartości rur kanalizacyjnych. Wchodzimy do pierwszej klatki. Tutaj zapachy smażonego mięsa mieszają się ze smrodem rynsztoka. Jak można tu żyć?
Wszystko na straty
<!** reklama>- W tym miesiącu już trzeci raz wylało i tak dzieje się od pół roku - mówi Maciej, mieszkaniec budynku przy ul. Śniadeckich 40. - Mówili, że jak będą remontować ulicę to zobaczą, co jest z tą kanalizacją. Ulicę skończyli i nic. Wodociągi przyjeżdżają, wodę wypompowują, a smród zostaje. Śmierdzi od parteru do czwartego piętra. Człowiek w mieszkaniu wylewa perfumy żeby tego nie czuć. Wcześniej wybijało dwie klatki dalej, ale u nas w piwnicy zrobili nową studzienkę i teraz u nas wybija. Piwnica jest bezużyteczna, bo nic nie możemy w niej trzymać. Po pierwszym wylewie wyrzuciłem trzy worki ziemniaków, a sąsiadka jak robiła remont zniosła zupełnie nowe meble. Też musiała je wyrzucić, bo tak nasiąkły.
Zapchana magistrala?
W drugiej i trzeciej klatce też śmierdzi, chociaż w piwnicy akurat sucho. Mieszkańcy mówią, że administracja reaguje na telefony, przyjeżdża firma i wypompowuje ścieki, ale smród wisi w powietrzu. Do tego dochodzą jeszcze koty, które były tu zawsze.
W kolejnych klatkach problem smrodu z piwnicy też jest doskonale znany. Lokatorzy mają wiele pomysłów skąd się bierze i jak powinno się go usunąć.
- Mieszkam tu od 37 lat, ale nie pamiętam od kiedy tak śmierdzi i wylewa - mówi Danuta. - Mój mąż zrobił kiedyś taki płotek w piwnicy, że do nas nie dochodzi. Moim zdaniem, to główna magistrala się zapycha i wtedy u nas wywala. Wiem, bo syn pracuje w wodociągach. Czasami sam dzwoni do nich, by przyjechali przepchnąć.
Miejskie Wodociągi i Oczyszczalnia chcą pomóc w ustaleniu przyczyny wybijania kanalizacji w piwnicach, ale muszą otrzymać zlecenie od właściciela danego budynku, czyli Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Nieruchomościami.
- Do tej pory usuwaliśmy zatory każdorazowo po otrzymaniu zlecenia od konserwatora sieci - mówi Małgorzata Paździor-Roclawski z Miejskich Wodociągów i Oczyszczalni. - Innych prac nie wykonywano, ponieważ sieć nie stanowi własności MWiO. - Na zlecenie konserwatora sieci, bądź spółki MPGN możemy dysponując specjalistycznym sprzętem pomóc w ustaleniu przyczyny zalewania pomieszczeń. Termin podjęcia przez nas ewentualnych działań leży w gestii MPGN.
- Sprawa jest nam doskonale znana i w tej chwili sprawdzamy ile razy były zgłoszenia zalewania piwnic. Na pewno podejmiemy konkretne działania, bo problem traktujemy poważnie - obiecuje Roman Napieralski, pełniący obowiązki dyrektora działu technicznego w MPGN. - Niestety, tak się złożyło, że podczas remontu ulicy Śniadeckich nie zrobiono nowego kolektora ścieków. Kanalizacja powstała na osiedlu w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Zaczyna się psuć. Sprawdzamy też, czy to nasze przyłącza. Chcemy odkopać jedno miejsce i wprowadzić kamerę. Wtedy wszystko będzie jasne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?