Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spokojnie, to tylko awaria

Piotr Bednarczyk
Jak w Atlancie! - pomyślałem sobie po tym, jak Sylwia Bogacka rozpoczęła dla nas igrzyska srebrnym medalem w strzelectwie.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/bednarczyk_piotr.jpg" >Jak w Atlancie! - pomyślałem sobie po tym, jak Sylwia Bogacka rozpoczęła dla nas igrzyska srebrnym medalem w strzelectwie.

To znaczy - prawie, bo przecież tam mieliśmy złoto Renaty Mauer (wtedy jeszcze nie Różańskiej). Ale potraktowałem to jako dobry prognostyk przed dalszymi występami naszych sportowców w Londynie.

<!** reklama>Hm... Niestety, wiele wskazuje na to, że Atlanta się nie powtórzy. Ale tam rzeczywiście wiele rzeczy graniczyło z cudem. Bo kto mógł przypuszczać, że zapaśnicy zdobędą pięć medali (w tym trzy złote), że „wyskoczą” na przykład Kusznierewicz (żeglarstwo), Rzepkowski (strzelectwo), Szczepańska (judo) czy drużyna łuczniczek?

Wtedy szło z górki, teraz idzie jak po grudzie. Fakt, że nasze największe medalowe szanse (lekkoatletyka, kajakarstwo, decydujące mecze siatkarzy) „zgrupowały” się w drugim tygodniu igrzysk, ale takie oczekiwanie na grad krążków staje się pomału irytujące.

Czasami patrząc na występy na przykład niektórych badmintonistów, jeźdźców, niektórych lekkoatletów czy żeglarzy zastanawiałem się podczas innych igrzysk, jaki był sens wysyłania ich na takie zawody? Teraz też mam wrażenie, że gdyby nasza kadra na Londyn była odchudzona o jakieś 10 procent, nic wielkiego by się nie stało. A oszczędzono by pieniądze na lepsze przygotowanie tych, którzy mają realne szanse na zdobycie punktowanego miejsca. Ale może jestem niesprawiedliwy? Jeśli ktoś wywalczył sobie awans lub osiągnął narzucony przez odpowiedni związek minimum, to niech jedzie i walczy... Może będzie jakiś fuks. Aczkolwiek uważam, że jakieś nieoczekiwane osiągnięcia mogą się przytrafić tylko w dyscyplinach, które trwają krótko, jak choćby strzelectwo. Ktoś ma „dzień konia”, pach, pach - i jest medal. W takim żeglarstwie, w którym trzeba popłynąć w kilku wyścigach w ciągu kilku dni, fuksy są praktycznie wykluczone.

Wczoraj, dość nieoczekiwanie, zimny prysznic sprawili nam siatkarze. Ale akurat z porażki z Bułgarią nie robiłbym wielkiej tragedii. W tak długim turnieju może się przytrafić słabszy dzień. A nam zdarzył się na początku. Lepiej teraz niż w ćwierćfinale, bo to będzie newralgiczny moment całego turnieju.

Tak więc - spokojnie, to tylko awaria. Jest dużo czasu, żeby ją naprawić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska