Do szpitala na Bielanach w Toruniu, podobnie jak do ośrodka psychiatrycznego wkroczyła w lutym Inspekcja Pracy. Protokół w sprawie Bielan wciąż jest niejawny.
Jak podkreślano w IP, to rutynowe kontrole, ale zaczęto je właśnie w tych dwóch toruńskich szpitalach, w których były nierozwiązane problemy z pracownikami. Sprawdzano m.in. regulamin pracy, dyżury medyczne, stosowanie norm zatrudnienia. Rozdano ankiety w sprawie mobbingu. Kontrola w WOLP wykazała m.in., że jest za mało pielęgniarek. Brakuje 6-7 etatów, bo nie ma chętnych do pracy. Do regulaminu nie było większych zastrzeżeń. Podobnie, jeśli chodzi o czas pracy i dyżury medyczne.
- Przestrzegane są w WOLP wymogi dotyczące odpoczynku - tłumaczy Beata Gołębiewska z Wojewódzkiej Inspekcji Pracy w Bydgoszczy.
<!** reklama>W czasie kontroli w WOLP rozdano 218 ankiet w sprawie mobbingu. Wypełnione ankiety oddało 101 osób. Z 21 wynikało, że pracownicy dostają więcej do zrobienia niż wynika z ich obowiązków. Jak analogiczne ankiety wypełnili pracownicy szpitala na Bielanach? Inspekcja Pracy na razie wyników kontroli nie ujawnia. Pierwsze spotkanie pokontrolne z dyrekcją odbyło się w poniedziałek 7 kwietnia. Zgodnie z przepisami dyrektor dostaje protokół do podpisu i ma tydzień na zgłoszenie zastrzeżeń. Może złożyć swój podpis od razu, ale nie musi.
- Protokół był pozytywny. Pani inspektor jeszcze jedną sprawę chciała zbadać, dlatego spotkanie finałowe przesunęło się o tydzień - mówi Andrzej Wiśnicki, dyrektor szpitala na Bielanach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?