Sto godzin z samym panem prezydentem [MYDŁO MEDIÓW]

Łabędzim śpiewem poprzedniej rady był raport na temat czasu, jaki w mediach państwowych zajmują występy polityków. Wylicza się to na podstawie danych, przesyłanych do KRRiT przez poszczególnych nadawców, a wyraża w godzinach, minutach i sekundach politycznego gadulstwa. Zestawienia są dwa, bo obejmują dwa pierwsze kwartały tego roku.

Jest na czym oko zawiesić. W I kwartale suma występów w kanałach TVP polityków PiS wyniosła 82 godz. 8 min. Razem ze współrządzącymi Solidarną Polską i Polską Razem było to 91 godz. 6 min. Na PO, największą w Sejmie partię opozycji, przypadło 37 godz. 11 min., na całą opozycję łącznie 66 godz. 31 min. To, że najszerszy przekaz mają przedstawiciele partii rządzącej, to naturalne, tak było za rządów poprzedniej ekipy, choć proporcje były inne.

W I kwartale 2015, za nieszczęsnego gabinetu premier Kopacz, na rządzącą wtedy PO przypadło 48 godz. 42 min, a na opozycyjne PiS - 26 godz. 20 min. Jeszcze bardziej pouczające są dane za II kwartał: PiS plus przystawki: 95 godz. 13 min, cała opozycja: 45 godz. 38 min. W II kwartale 2015 koalicja PO i PSL miała 56 godz. 24 min, cała sejmowa opozycja 50 godz. 28 min.

Zobacz także:Daj lajka, właśnie zginął twój wróg [MYDŁO MEDIÓW]

Ciekawsze są dane dotyczące tzw. centralnych organów władzy. W II kw. 2015 na prezydenta - wtedy jeszcze Komorowskiego, wraz z wypowiedziami przedstawicieli jego kancelarii przypadło łącznie 14 godz. 1 min. Po roku nowy prezydent i ludzie prezydenta Dudy zagospodarowali już 31 godz. 58 min. Skok o ponad 100 proc., pogratulować. Rząd wcale nie gorszy. Premier Kopacz, jej kancelaria i członkowie rządu w I kw. 2015 gadali do nas w kanałach TVP przez 47 godz. 16 min, po roku premier Szydło i jej ludzie zajęli - 102 godz. 51 minut, czyli też skok o ponad 100 proc.

Sam parametr czasu to złudne kryterium. Ważny jest sposób doboru wypowiedzi, kontekst, wymowa całego materiału, którego wypowiedź jest częścią. Taki „drobiazg” jak to, czy prezentuje się wypowiedź polityka, by rzetelnie pokazać jego punkt widzenia, czy też po to, by go dyskredytować za pomocą którejś z propagandowych sztuczek. Ale pomijając to, ten wyraźny wzrost udziału treści politycznych w przekazie TVP jest frapujący.

Na mój gust nie wynika to z tego, a na pewno nie tylko z tego, że aktualny sezon polityczny jest bardziej gorący od poprzedniego, a wyższa temperatura politycznych sporów generuje większą obecność polityków w mediach. Po prostu, kanały TVP stały się w o wiele większym stopniu niż kiedyś środkiem politycznej perswazji i pięknie to wychodzi także w tego rodzaju zestawieniach.