„Sto lat” odśpiewano chóralnie na spotkaniach sztabów Michała Zaleskiego oraz PiS

Sztab Michała Zaleskiego spotkał się w restauracji „Mio Piano” przy ulicy Grudziądzkiej. Impreza została zamknięta dla dziennikarzy.

Goście zjeżdżali do „Mio Piano” od godziny 20. Byli kandydaci na radnych Czasu Gospodarzy, współpracownicy prezydenta Zaleskiego, prezesi miejskich spółek.

Po godzinie 22, po zakończeniu partyjnego spotkania wyborczego, przybyła silna ekipa PiS-u: poseł Zbigniew Girzyński, wiceprezydent Zbigniew Rasielewski,, wiceszef Rady Miasta prof. Grzegorz Górski i radny wojewódzki Przemysław Przybylski. Potem przybył też marszałek Piotr Całbecki z PO.
Telefoniczne meldunki
Prezydenta Zaleskiego mało był wśród gości. W kantorku obok głównej sali, w towarzystwie doradcy Krzysztofa Komana i dyrektora Wydziału Organizacji Urzędu Miasta Romualda Popławskiego przyjmowali telefoniczne meldunki z poszczególnych komisji wyborczych.

O godzinie 23 prezydent Zaleski poinformował o swoim zwycięstwie w pierwszej turze. Nie zabrakło oczywiście „Sto lat”.

Czołowi regionalni politycy i kandydaci PO spotkali się w Hotelu Bulwar. Ogłoszenie sondażowych wyników tuż po godzinie 21 obserwowali poseł Tomasz Lenz, marszałek Piotr Całbecki, senator Michał Wojtczak, poseł Antoni Mężydło.

Sondażowy wynik dający przewagę PiS został przyjęty jękiem zawodu. Ale po chwili rozległa się burza oklasków, gdy okazało się, że w kujawsko-pomorskim zwycięzcą wyborów samorządowych jest PO, a koalicyjny PSL ma dobre, trzecie miejsce. Marszałek Piotr Całbecki, niekwestionowany bohater wieczoru wyborczego, odbierał gratulacje.

- Wykonaliśmy kawał dobrej roboty jako sejmik - mówił na gorąco Piotr Całbecki. - Kierując zarządem regionu i dzieląc środki unijne, robiłem to w taki sposób, aby przekonać mieszkańców, że pracujemy dla nich.

SLD na żużlowo

Działacze i kandydaci PiS tradycyjnie już spotkali się w pubie „Jadwiga” przy Rynku Staromiejskim. Był poseł Zbigniew Girzyński, wiceprezydent Zbigniew Rasielewski, radni miejscy Jacek Kowalski i Michał Jakubaszek.

Spóźniony przybył radny wojewódzki Przemysław Przybylski. Zebrani oczywiście z wielką radością powitali sondażowy, ogólnopolski wynik wyborów. Były brawa i gromkie „Sto lat”.

- Wynik krajowy jest najważniejszy. Widać, że przyszedł czas zmian - komentował Zbigniew Rasielewski.

To dopiero początek

Sympatycy Czasu Mieszkańców na wyniki wyborów czekali w swoim sztabie przy ulicy Żeglarskiej. Kibicował im m.in. Waldemar Przybyszewski, były przewodniczący Rady Miasta, a teraz kandydat do sejmiku z Platformy Obywatelskiej.

Bez względu na to, co późnym wieczorem miały pokazać wykresy, deklarowali. że wybory samorządowe to dopiero początek ich batalii o zmiany w mieście.

- Chcieliśmy, aby rządzący zaczęli mówić naszym głosem i to się udało, co widać, gdy się spojrzy na programy i ostatnie wypowiedzi naszych kontrkandydatów - mówiła Joanna Scheuring-Wielgus. - Zależało nam również na tym, by pokazać, że program wyborczy wcale nie musi być tworzony przy biurku.

Nasz powstał w oparciu o badania społeczne, podczas których pytaliśmy mieszkańców o ich potrzeby, marzenia, to co chcieliby zmienić.

Toruńscy działacze SLD-Lewica Razem spotkali się w restauracji „Speedway” na Motoarenie. Rolę gospodarza, pod nieobecność wicemarszałka Sejmu Jerzego Wenderlicha, który był w Warszawie (rano oddał głos w Toruniu) pełnił szef rady Miasta Marian Frąckiewicz. Był też radny Tomasz Kruszyński, były żużlowiec i kandydat do rady Mirosław Kowalik. Zabrakło choćby radnej Urszuli Polak oraz eksmarszałka województwa Waldemara Achramowicza.

- Nie jest to najlepszy wynik - ocenił Marian Frąckiewicz podany przez telewizję sondażowy wynik lewicy, dający jej dopiero czwarte miejsce w kraju. - Szacunki zawsze były jednak dla nas zaniżone, więc pewnie ten wynik w skali kraju będzie lepszy. Jestem przekonanym, że ten wynik będzie zdecydowanie lepszy w województwie kujawsko-pomorskim, w tym przede wszystkim Toruniu.