Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stracili dach nad głową

Marcin Dutkowski
Wczoraj rano ogień strawił mieszkanie przy ulicy Kilińskiego. Na szczęście, nikt nie ucierpiał. Jedyną ofiarą był pies, który uległ zaczadzeniu.

Wczoraj rano ogień strawił mieszkanie przy ulicy Kilińskiego. Na szczęście, nikt nie ucierpiał. Jedyną ofiarą był pies, który uległ zaczadzeniu.

<!** Image 2 align=none alt="Image 188693" sub="Z pożarem przy ulicy Kilińskiego walczyło dwunastu strażaków. Akcja rozpoczęła się około godziny 9 [Fot.: Marcin Dutkowski]">Pożar na poddaszu kamienicy przy ulicy Kilińskiego 1 wybuchł wczoraj przed godziną 9. Wszystko wskazuje na to, że miał bardzo gwałtowny przebieg.

Ogień na poddaszu

- Leżałam w łóżku, gdy nagle usłyszałam wybuch - relacjonowała w rozmowie z „Nowościami” Teresa Kutnik, mieszkająca na drugim piętrze. - Potem rozległy się takie odgłosy, jakby ktoś strzelał. Wstałam, bo myślałam, że ktoś wyłamuje drzwi i chce wtargnąć do mojego mieszkania.

<!** reklama>Gdy kobieta zorientowała się, że w mieszkaniu bezpośrednio nad nią - na przebudowanym poddaszu - pojawił się ogień, wezwała straż pożarną. W dwupokojowym lokalu z kuchnią mieszkała samotna matka, pracująca jako nauczycielka, z 13-letnim synem. Kobiety nie było w tym czasie w domu, była w pracy. Chłopak opuścił mieszkanie w kapciach. Znalazł schronienie u sąsiadów.

Na miejsce przybyły trzy zastępy - dwa wozy gaśnicze i podnośnik.

<!** Image 3 align=none alt="Image 188693" sub="Z kamienicy ewakuowano 5 osób. Mogły wrócić do swoich mieszkań dopiero po zakończeniu akcji [Fot.: Marcin Dutkowski]">- Jak wychodziłam, woda już leciała z sufitu - wspominała pani Teresa, która zabrała mały plecak i o kulach wyszła na ulicę.

Całą akcję gaśniczą obserwowała, stojąc wśród tłumu gapiów. Z budynku ewakuowano w sumie 5 osób. Istniało bowiem zagrożenie, że ogień się rozprzestrzeni.

- W akcji brało udział 12 strażaków - poinformował nas st. kpt. Piotr Kołtacki, rzecznik prasowy komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Grudziądzu. - Na miejscu pojawiła się również policja oraz pogotowie gazowe, aby odciąć gaz.

W chwili, gdy wybuchł pożar, w mieszkaniu znajdowały się dwa zwierzęta - kot i pies. Pierwsze zwierzę najprawdopodobniej zdołało uciec, drugie udusiło się dymem.

Zalane mieszkania

Lokatorzy jeszcze przed godziną 10 wrócili do swoich mieszkań.

- Najbardziej ucierpiał sufit w przedpokoju, który się zawalił - stwierdziła pani Teresa po powrocie do zalanego mieszkania na drugim piętrze. - Natomiast w pokoju zostało zalane łóżko.

Mieszkanie na poddaszu spłonęło doszczętnie. Lokatorka, gdy tylko dowiedziała się o pożarze, natychmiast przybyła na miejsce.

- Syn zostawił zapaloną świeczkę - tłumaczyła w rozmowie z „Nowościami”. - Pod wanną miałam trochę rozpuszczalnika. Podobno się zapalił.

- Przyczyny pożaru na razie nie można podać - stwierdził st. kpt. Piotr Kołtacki. - Będzie ją badała grupa operacyjna z policji.

Jak się dowiedzieliśmy, mieszkanie nie było ubezpieczone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska