Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strzał prokuratora

Przemysław Łuczak
Samobójcza próba wojskowego prokuratora Mikołaja Przybyła miała miejsce w przerwie wczorajszej konferencji prasowej w Poznaniu. Na szczęście strzał nie był śmiertelny.

Samobójcza próba wojskowego prokuratora Mikołaja Przybyła miała miejsce w przerwie wczorajszej konferencji prasowej w Poznaniu. Na szczęście strzał nie był śmiertelny.

Takiego zakończenia konferencji prasowej w Okręgowej Prokuraturze Wojskowej w Poznaniu nie spodziewał się nikt. W pewnym momencie prowadzący konferencję wiceszef prokuratury płk Mikołaj Przybył, poprosił dziennikarzy o kilka minut przerwy, żeby wywietrzyć salę. Otworzył okno, a kiedy reporterzy opuścili pomieszczenie, strzelił sobie w głowę. Samobójcza próba na szczęście się nie udała. Prokurator, który nie stracił przytomności, został przewieziony do szpitala. Wieczorem przeszedł operację rekonstrukcji kości twarzy. Dziś wyjdzie ze szpitala. Jego życiu nic nie zagraża.<!** reklama>

Co powiedział Przybył?

Tematem konferencji były zarzuty wobec poznańskiej prokuratury wojskowej, prowadzącej dochodzenie w sprawie przecieków w śledztwie smoleńskim. Zwracała się ona do operatorów telefonicznych o billingi rozmów i treści sms-ów wysyłanych i odbieranych przez dziennikarzy. Poznańska prokuratura sprawdzała, czy przecieki do mediów pochodziły od prokuratora wojskowego Marka Pasionka. W 2010 roku zarzucono mu kontakty z mediami, w grudniu ub.r. wycofano się z tego.

Wystąpienie prok. Mikołaja Przybyła było bardzo emocjonalne. Zapewniał on, że prokuratorzy pozyskiwali jedynie billingi śledczych zaangażowanych w śledztwo smoleńskie. Do samego końca nie mieli oni wiedzieć, że znajdują się wśród nich również billingi dziennikarzy (Macieja Dudy z TVN24 i Cezarego Gmyza z „Rzeczpospolitej”). Prokuratura Apelacyjna w Warszawie uznała niedawno, że doszło w tym śledztwie do naruszenia prawa. Tymczasem prok. Przybył uważa, że dziennikarze piszący o rzekomym inwigilowaniu reporterów zajmujących się śledztwem smoleńskim zostali zmanipulowani, ponieważ prokuratura prowadzi poważne śledztwa związane z przestępczością zorganizowaną w Wojsku Polskim. Płk Przybył zarzucił również Prokuraturze Generalnej, że dąży do włączenia prokuratury wojskowej i sądów wojskowych do systemu powszechnego. - Jako prokuratorzy wojskowi prosimy o poszerzenie kompetencji umożliwiającej ściganie wszystkich przestępstw popełnianych na szkodę Wojska Polskiego - stwierdził. - W dniu dzisiejszym staję w obronie honoru prokuratorów wojskowych i sędziów wojskowych, których określa się jako nieprzydatnych i anachronicznych.

Prokuratorski dwugłos

Właśnie wczoraj po południu prokurator generalny Andrzej Seremet miał ujawnić swoje decyzje w sprawie poznańskich prokuratorów, którzy bez zgody sądu żądali od operatorów ujawnienia billingów dziennikarzy. - Nie zgadzam się z niektórymi tezami wystąpienia pułkownika Mikołaja Przybyła - oświadczył Andrzej Seremet. - Kilka postanowień prokuratury wojskowej w Poznaniu było bez podstaw prawnych, chodzi, m.in., o próbę uzyskania treści sms-ów dziennikarzy. Nie można jednak mówić o tym, że prokuratorzy prowadzili jakąś inwigilację. Sprawę sms-ów należy jednak oddzielić od billingów. Od dawna uważam, że możliwość sięgania po billingi dziennikarzy nie jest sprzeczna z prawem.

- Nie sądzę, żeby kierunek zmian strukturalnych w prokuraturze wojskowej miał degradować prokuratorów, a celem była likwidacja struktur - dodał Andrzej Seremet.

Będzie komisja śledcza?

Zupełnie inaczej to, co się stało, skomentował szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej gen. Krzysztof Parulski. - Nie ma konfliktu między NPW a PG, ale akceptujemy wszystkie tezy przedstawione przez płk. Mikołaja Przybyła - powiedział gen. Krzysztof Parulski. - Prokurator Przybył jest człowiekiem honoru i prawości. Nie ma powodów, by sądzić, że powodem targnięcia się na swoje życie były problemy natury osobistej. W związku z prowadzonymi postępowaniami był wielokrotnie ofiarą zamachów na jego mieszkanie i samochód, dlatego nosił przy sobie broń palną dla ochrony osobistej.

Wydarzeniami w Poznaniu zaniepokoili się politycy. Prezydent Bronisław Komorowski zlecił monitorowanie sytuacji szefowi BBN, gen. Stanisławowi Koziejowi, a minister sprawiedliwości Jarosław Gowin oczekuje wyjaśnień od Prokuratury Generalnej. Z kolei Ruch Palikota być może będzie domagał się powołania sejmowej komisji śledczej ws. sytuacji w armii. Natomiast szef komisji sprawiedliwości i praw człowieka Ryszard Kalisz z SLD zapowiedział zwołanie w najbliższych dniach posiedzenia, na które zaprosi Andrzeja Seremeta i gen. Krzysztofa Parulskiego. PiS chce dymisji naczelnego prokuratora wojskowego.


Opinia

Janusz Zemke, europoseł, były wiceminister obrony

<!** Image 3 align=left alt="Image 183732" >Należy brać pod uwagę ogromne przemęczenie i napięcie prokuratorów wojskowych, a jest ich w kraju ledwie kilkudziesięciu – mówi europoseł SLD. - Oni przecież ledwie żyją, oprócz normalnych śledztw, doszła im bowiem jeszcze sprawa smoleńska.

Wątpię, żeby przyczyną tak dramatycznego kroku były plany włączenia prokuratury i sądów wojskowych do systemu powszechnego. Moim zdaniem nie ma żadnych przeszkód, żeby jakieś wyspecjalizowane wydziały w powszechnym systemie zajmowały się sprawami wojska.

W żadnym z krajów NATO-owskich nie ma specjalnego systemu wojskowego. Co do sprawy billingów, uważam, że w Polsce - jak w żadnym innym kraju europejskim - są za duże możliwości pozyskiwania informacji dotyczących ludzi. Nasze prawo w tym zakresie jest zbyt liberalne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska