Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sudan nie zna turystów

Tekst i zdjęcia: Artur Anuszewski
To jest kraj dla prawdziwych wędrowców, ludzi, którzy chcą poznawać nowe miejsca i kultury od podszewki, unikając tłumów, podążających trasami z przewodnika. Podczas dwuipółtygodniowej podróży po Sudanie nie spotkałem ani jednego turysty!

To jest kraj dla prawdziwych wędrowców, ludzi, którzy chcą poznawać nowe miejsca i kultury od podszewki, unikając tłumów, podążających trasami z przewodnika. Podczas dwuipółtygodniowej podróży po Sudanie nie spotkałem ani jednego turysty!

Co przeciętny Polak wie o Sudanie? Generalnie niewiele. Może to, że jeszcze niedawno był największym krajem Afryki. W lipcu 2011 roku Sudan Południowy jednak uzyskał niepodległość i tym samym Sudan pod względem powierzchni zajmuje dziś w Afryce trzecie miejsce (po Algierii i Demokratycznej Republice Konga).<!** reklama>

Planowanie wyprawy do tego kraju wywołuje pewne obawy. Na pewno nie zachęcają informacje zamieszczone na oficjalnej stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych: „Z uwagi na stopień zagrożenia odradza się podróże poza obręb stolicy kraju”. Ja się jednak zdecydowałem i nie żałuję. Mało tego, gdybym teraz miał sporządzić ranking najbardziej bezpiecznych i przyjaznych krajów świata, to Sudan (zwłaszcza północna część kraju) byłby w pierwszej dziesiątce. Oczywiście, nie dotyczy to Darfuru, gdzie nadal trwają walki i co jakiś czas docierają stamtąd informacje o kolejnych zbrodniach wojennych.

A jacy są Sudańczycy? Generalnie można mówić o nich w samych superlatywach: bardzo przyjaźni, mili, gościnni, bezinteresowni i niesamowicie pomocni. Samotnie poruszałem się po kraju lokalnym transportem, chodziłem nocą po ulicach dużych i małych miast, spałem czasem w wieloosobowych pokojach hotelowych i nigdy nie musiałem obawiać się o swoje bezpieczeństwo, kradzież bagażu czy też o to, że zostanę oszukany w sklepie albo autobusie. Być może wynika to z tego, że w Sudanie nie rozwinęła się jeszcze masowa turystyka, a tak po prawdzie - nie ma tu żadnej turystyki. Podczas dwuipółtygodniowej wędrówki nie spotkałem ani jednego turysty!

Wizę Sudanu można otrzymać w Kairze z dnia na dzień za 100 dolarów, ale do wniosku wizowego trzeba dołączyć pismo polecające z polskiego konsulatu. Po przylocie do Chartumu należy zarejestrować się, a w tamtejszym Ministerstwie Turystyki uzyskać zezwolenie na poruszanie się po kraju i fotografowanie. Zezwolenie to jest bezpłatne i czasem sprawdzane na licznych punktach kontrolnych na drogach. Mając zezwolenie na fotografowanie i tak nie można robić zdjęć, m.in., obiektów wojskowych i rządowych, mostów, stacji benzynowych, slumsów. Zezwolenie na zwiedzanie obiektów archeologicznych nie jest już konieczne.

Największą atrakcją turystyczną Sudanu są piramidy w Meroe, starożytnym mieście Nubii, 180 kilometrów na północny wschód od Chartumu. Meroe było niegdyś stolicą królestwa Kusz i nekropolią nubijskich królów kuszyckich. Zachowało się tu kilkadziesiąt niewielkich piramid z komorami podziemnymi, budowanych z piaskowca, o wysokości od 10 do 30 metrów.

Gdy zwiedzałem piramidy, temperatura znacznie przekraczała 40 stopni. Zdecydowałem, że w tym miejscu spędzę noc „pod chmurką”. Wrażenie niesamowite. Przyjemnie było ułożyć się do snu obok jednej z piramid, mając nad sobą tylko rozgwieżdżone niebo.

Zobacz galerię: Sudan nie zna turystów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska