Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świadomie podjęli ryzyko

Krystian Góralski
Krystian Góralski
Grzegorz Sowiński przyznaje, że angaż Michała Jankowskiego i Marko Djuricia wiązał się ze sporym ryzykiem, ale twierdzi, że wraz z działaczami chciał się zabezpieczyć na wypadek kontuzji
Grzegorz Sowiński przyznaje, że angaż Michała Jankowskiego i Marko Djuricia wiązał się ze sporym ryzykiem, ale twierdzi, że wraz z działaczami chciał się zabezpieczyć na wypadek kontuzji Sławomir Kowalski
Rozmowa z Grzegorzem Sowińskim, trenerem koszykarzy Polskiego Cukru SIDEn-u o meczu ze Stalą Ostrów i postawie zespołu w ostatnich spotkaniach.

Trener Stali Ostrów Mikołaj Czaja powiedział po spotkaniu, że to nie Polski Cukier SIDEn wygrał ten mecz, tylko Stal go przegrała. Zgadza się Pan z taką opinią?
[break]
Zawsze można oceniać mecz przez pryzmat tego, co się w nim działo. Wyszliśmy na prowadzenie dopiero na sekundę przed końcową syreną. Dlatego każdy trener może mieć jakieś uwagi, czy być rozgoryczony po takim meczu. My też przegraliśmy spotkanie niemal ostatnim rzutem z WKK Wrocław. Na dodatek błędnie zaliczonym za trzy punkty, a nie za dwa. W sobotę przez trzy kwarty nie graliśmy swojej koszykówki. Goście są bardzo dobrym zespołem. Zajmują wprawdzie dopiero dziewiąte miejsce w lidze, ale mają wartościowych graczy. Znamy tych zawodników i wiemy, co sobą reprezentują. Mecz nie był dla nas łatwy, bo chcieliśmy przerwać niekorzystną serię, która w wyniku zdarzeń losowych i naszej słabszej dyspozycji przydarzyła się. Gdy zeszła z nas presja przy wysokim prowadzeniu rywali zaczęliśmy wreszcie trafiać. Nie mieliśmy już nic do stracenia i zaczęło wychodzić. Wykorzystywaliśmy okazje, kreowaliśmy wolne pozycje i podejmowaliśmy właściwe decyzje rzutowe. To przełamanie jest dużą zaletą tego meczu. Ostatni rzut był kwintesencją tego. Byliśmy na fali wznoszącej, a zespół z Ostrowa Wielkopolskiego chciał dowieźć zwycięstwo do końca. Takie spotkania budują zespół na trudne końcówki. Możemy zagrać w fazie play off i wiemy, że jesteśmy w stanie nie tylko przytrzymać prowadzenie, ale także odwrócić losy meczu przy wysokim prowadzeniu rywala i jego dobrej grze.
Nie da się jednak ukryć, że drużyna w ostatnim czasie spuściła nieco z tonu i nie prezentuje formy, do której przyzwyczaiła swoich kibiców.
Nie do końca się z tym zgodzę, bo chociażby z Wilkami Morskimi Szczecin, drużyną z najmocniejszą pierwszą piątką w lidze, zagraliśmy dobry mecz. Problem polega na tym, że przez cały sezon działaliśmy trochę na swoją niekorzyść. Przygotowaliśmy wszystkich na wyśmienitą grę i zwycięstwa. W sporcie nie można być jednak cały czas na fali wznoszącej. To jest swoista sinusoida. Zawsze tak jest. Niektórzy krakali nam ten dołek już na początku roku. Ta liga jest bardzo mocna. Zespół z Ostrowa Wielkopolskiego jest dopiero na dziewiątym miejscu. Równie dobrze mógłby być na pierwszym, bo personalnie jest bardzo silny. A my moglibyśmy być gdzieś niżej. Póki co jednak to nie my się martwimy, a zespoły będące w tabeli za nami. Cztery czy pięć zespołów otwarcie mówi, że chce wywalczyć awans do ekstraklasy.
Co jest zatem największym problemem zespołu Polskiego Cukru SIDEn-u w tej chwili?
Miewamy przestoje. Chociażby w meczu w Jaworznie. Systematycznie budowana przewaga przez trzy kwarty została niemal roztrwoniona. Musiałem jednak przy wysokim prowadzeniu dać szansę pograć zawodnikom, którzy wylewają poty na treningach, a nie grają zbyt dużo. Na pewno musimy zdecydowanie poprawić naszą grę. Jest zbyt wolna. Widać tu brak Łukasza Wilczka. Problemem jest napędzanie akcji. W meczu ze Stalą podobała mi się gra dopiero w czwartej kwarcie, gdy zeszło z nas powietrze. Rzuciliśmy w niej dwadzieścia trzy punkty. Dla mnie normą dla tego zespołu jest osiemdziesiąt punktów w ataku i sześćdziesiąt parę straconych w obronie. Tak właśnie graliśmy niemal przez cały sezon. Byliśmy najlepszym zespołem w ataku i w obronie.
Co się stało, że teraz tak nie jest?
Nastąpiło przesilenie i znużenie. To normalny objaw. Poza tym doszło do nas dwóch nowych graczy. Dużo czasu poświęcamy na wdrożenie ich do naszej taktyki. Zupełnie inaczej jest wprowadzić nowych zawodników do zespołu, któremu nie idzie. U nas przyszli koszykarze w momencie, gdy wygrywaliśmy mecz za meczem. Triumfowaliśmy z trudnymi rywalami na wyjeździe. To jest problem. Poświęcamy sporo czasu na pokazywanie zagrywek i zasad w różnych systemach obrony.
Czy to nie błąd, że zdecydowaliście się do dobrze funkcjonującego zespołu dołączyć Michała Jankowskiego i Marko Djuricia?
Podjęliśmy pewne ryzyko. Wraz z działaczami zrobiliśmy to jednak z premedytacją. Zdawaliśmy sobie sprawę ze świetnej atmosfery w drużynie, ale byliśmy nauczeni chociażby tym, co się działo na przykład w Krośnie. Wprawdzie wygraliśmy mecz, ale musieliśmy rywalizować w sześciu z mocno ograniczoną rotacją wysokich. Brakowało nam wówczas Tomasza Wojdyły. Wojciech Barycz nie był w pełni sprawny, a pod koniec spotkania z powodu skurczów nie mógł nam pomóc jeszcze Adam Lisewski. Zostało nam wówczas dwóch wysokich. Dlatego nie mogliśmy podjąć ryzyka, że w trakcie fazy play off kontuzje odniesie dwóch czy trzech graczy i nam się wszystko rozsypie. Wystarczy zobaczyć teraz jak wygląda sytuacja z rozgrywającymi. Po kontuzji Łukasza Wilczka nie ma nominalnego zmiennika dla Łukasza Żytki.
Kiedy możemy się spodziewać powrotu na parkiet Łukasza Wilczka?
Nie wiadomo. Na ostatnim treningu przed wyjazdem do Dąbrowy Górniczej, wydawałoby się w niegroźnej sytuacji, złamał nos. Wstępnie umówiliśmy się, że wkrótce spróbuje trenować w masce, oczywiście o ile ból minie. Na pewno jednak w niej nie zagra. Maska strasznie zawęża pole widzenia. Nie mamy stresu. Mamy cały miesiąc do fazy play off. Jeżeli będzie musiał tyle pauzować, to trudno. Dla mnie nie jest najważniejsze za wszelką cenę wygrać najbliższy mecz w Pruszkowie, czy któryś z kolejnych i później przegrać w fazie play off. Jesteśmy na pierwszym miejscu i musimy odpowiednio układać pionki na szachownicy. Oczywiście chcemy wygrać najbliższe mecze, ale nie za wszelką cenę. Nie powiem Łukaszowi, że nic mnie nie obchodzi i ma zagrać. Najpierw ma wyzdrowieć i czuć się komfortowo, a dopiero później ma nam pomóc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska