Szkoła i jej ojcowie

„Ojciec prowincjał próbował mi przerwać, ale inni poprosili, bym mówił dalej” - czyli o tym, jak poznańscy franciszkanie chcieli się swojej toruńskiej szkoły pozbyć.

<!** Image 3 align=none alt="Image 183869" sub="Biskup, zakonnik i rabin pod jednym parasolem podczas spotkania na budowie WSFH w Toruniu /Fot.: Jacek Smarz">Dwa dni temu opublikowaliśmy pismo prowincji franciszkanów, w którym ojcowie, za pośrednictwem prawniczki, z uporem godnym kserokopiarki, powtarzają, że toruńską Wyższą Szkołę Filologii Hebrajskiej stworzyła właśnie prowincja. To, że ojcem uczelni nazywaliśmy odwołanego Maksymina Tandka, wywołało oburzenie. Z formalnego punktu widzenia franciszkanie mają oczywiście rację, a ich obrona swojego udziału w tym dziele może być bardzo budująca.

<!** reklama>Niech ktoś znajdzie w Europie drugie takie miejsce, gdzie pod dachem katolickiej uczelni spotykają się chrześcijanie i Żydzi. Trudne to będzie zadanie, WSFH jest wyjątkowa! Są jednak tacy, którzy mówią, że idea ojca Maksymina była dla polskiego Kościoła zbyt rewolucyjna i stała się jednym z powodów jego odwołania. Zakonnicy tymczasem przecież swoich praw do szkoły bronią. Czy szczerze?

Ojciec prowincjał proponuje

- Latem ubiegłego roku ojciec Filemon Janka, poznański prowincjał franciszkanów, poprosił pana Romana Karkosika o rozmowę i zaproponował mu przejęcie uczelni - mówi Edward Wąsiewicz, prezes powołanej przez Grażynę i Romana Karkosików fundacji Haskala, która wspierała działalność założonej przez zakonników szkoły. - Szef poprosił o trochę czasu, najpierw trzeba było sprawdzić, czy coś takiego jest w ogóle możliwe.

Jak wynikało z rozmowy, biznesmen miałby przejąć szkołę oraz obowiązek spłaty zobowiązań finansowych, jakie franciszkanie zaciągnęli na jej budowę. Fundacja zleciła ekspertyzę, by przekonać się, czy coś takiego jest w ogóle możliwe. Okazało się, że ten kamień kulturalnego i religijnego dialogu można zdjąć z zakonnych barków.

Co na to poznańscy franciszkanie? W odpowiedzi na nasze pytania, od ojca Leonarda Bieleckiego, rzecznika prowincji, otrzymaliśmy takie oświadczenie:

„Prowincja nie będzie udzielała żadnych informacji na tematy związane z Panem Romanem Karkosikiem oraz z Fundacją Haskala, albowiem umowa o współpracę zawarta pomiędzy stronami obwarowana była klauzulą poufności, a wszelkie spotkania pomiędzy stronami odbywały się w związku z obowiązującą umową, a więc udzielanie informacji z tym związanych byłoby naruszeniem tej umowy”.

- Ależ to nie ma nic wspólnego z zawartą umową - mówi Edward Wąsiewicz. - O tym, że przejęcie szkoły jest możliwe, próbowałem powiedzieć na grudniowym posiedzeniu senatu. Obecny na nim o. prowincjał starał się mnie uciszyć, ale inni poprosili, żebym mówił dalej.

Rektor oczyszczony i odwołany

Fundacja gotowa była sprostać prośbie prowincjała, poprosiła jednak, by przynajmniej do czasu, aż zostaną załatwione wszystkie formalności, szkołą nadal kierował ojciec Tandek. Posiedzenie senatu uczelni odbyło się 8 grudnia. Kilka dni wcześniej, jak już pisaliśmy, z Watykanu dotarła decyzja tamtejszej Kongregacji do Spraw Życia Konsekrowanego anulująca wszystkie kary zakonne nałożone na Maksymina Tandka przez jego przełożonych. Jednak tydzień po obradach zakonnik został przez prowincjała pozbawiony funkcji rektora oraz przeniesiony do Gdańska.

Szczegół, chyba dość znaczący

Strona internetowa poznańskiej prowincji franciszkanów, na której prowincja chwali się swoją działalnością, zaprasza dziś na organizowany w Toruniu Tydzień Kultury Żydowskiej. Jednak jeszcze w ubiegłą niedzielę nie było tu żadnego śladu istnienia franciszkańskiej przecież WSFH.