Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szmata-debata [KOMENTARZ RYSZARDA WARTY, MYDŁO MEDIÓW]

Ryszard Warta
Z dziejów obyczajów. A dokładniej mówiąc, lekkich obyczajów językowych. Na początku lipca ,w czasie kolejnego polityczno-publicystycznego wzmożenia wokół boju o Sąd Najwyższy, redaktor Cezary Gmyz, korespondent telewizji rządowej w Niemczech był łaskaw dokonać wpisu na Twitterze i, pisząc o prezes SN, wyraził się tymi oto słowy: „Sorry ale jak słyszę że taka szlampa jak I prezes SN robi za wzór cnót to mi się miesiączka cofa”. Dla mniej obeznanych z językiem Goethego: „szlampa” to od „die Schlampe” po polsku: „zdzira”, „wywłoka”, „dziwka”.

Wpis, gdy się już zrobiło wokół niego głośno, skutkował tym, że dyrekcja Telewizyjnej Agencji Informacyjnej TVP udzieliła redaktorowi Gmyzowi nagany.

Nie wiem, co tam się Gmyzowi cofa, a co mu się cofnęło już na stałe, ale wiem, że taki ma styl. Jakiś czas temu, też na Twitterze, skomentował jedną z sejmowych awantur tak: „Odnoszę wrażenie, że PiS mogłoby jeszcze trochę wzrosnąć gdyby zdecydował się na lekki wpierdol”. Tyle, jeśli chodzi o styl oficjalnego przedstawiciela TVP u naszych zachodnich sąsiadów. Jaka firma, taki przedstawiciel.

Teraz przykład z drugiej strony linii frontu. Redaktor Wojciech Czuchnowski, gwiazda zaangażowanej publicystki „Gazety Wyborczej”, też na Twitterze błysnął niedawno takim tekstem: „Mam problem, zauważyłem, że PiS-owskie świry (Targalski) i takież żałosne fiuty (Feusette) nagminnie występują z kotami. Sam mam kota Zosię i jestem kotów fanem. I myślę, czy ze mną jest coś nie tak?...”. I w tym wypadku pracodawca zareagował. Jak informują wirtualnemedia.pl, Czuchnowski został upomniany. W rozmowie ze wspomnianym portalem, dziennikarz „GW” bronił się, że określenie, jakim obdarzył Krzysztofa Feusette, to „sympatyczny, uszczypliwy wulgaryzm, w żaden sposób nie jest poniżający”. Cóż, każdy broni się jak umie, czasem próbując - excusez le mot - zrobić „fiuta” z publiczności, bo i w powszechnym odczuciu językowym, i w słownikowych notacjach, to słówko na „f” ma oczywisty obraźliwy, poniżający wydźwięk.

Dwa smakowite przypadki, choć podobnych kwiatków jest o wiele więcej. Czego są świadectwem? Na pewno galopującego schamienia obyczajów i skundlenia publicznej debaty, jeśli to w ogóle można jeszcze nazwać debatą. Także tego, że niektórzy znacznie szybciej piszą niż myślą, czemu sprzyja rozemocjonowanie ostrym politycznym sporem, zwłaszcza jeśli się tkwi w nim po uszy. I tego jeszcze, że częścią sfery publicznej stała się nieskrępowana niczym paplanina, którą kiedyś uprawiało się tylko prywatnie, przy wódeczce czy papierosku, w kręgu znajomych - a to dzięki mediom społecznościowym i braku umiarkowania w korzystaniu z tego przeklętego wynalazku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska