Szok. Tyle zapłacisz za parkowanie w miastach. Tu nie warto przyjeżdżać samochodem

Stara zasada mówi, że jeżeli można z kogoś zedrzeć pieniądze to na pewno tak się stanie.

Dla samorządów w Polsce źródłem niemałych funduszy są kierowcy, którzy przyjeżdżają do danego miasta. W większości, jeżeli nie we wszystkich miastach, trzeba płacić za parkowanie w centrum. Niektóre samorządy pobierają opłaty również od kierowców, którzy swoje samochody zostawiają w dość znacznej odległości od starówki. Ten trend dociera już do mniejszych miejscowości. Kilkugodzinny pobyt w danym mieście może kierowców sporo kosztować.

Pierwsza na świecie miejska strefa płatnego parkowania powstała w 1935 roku w USA. Oparta była na prostej zasadzie: im wyższa cena za postój, tym mniej parkujących pojazdów. Po dziś dzień jest to prosta i prawdopodobnie jedyna skuteczna recepta na rozwiązanie problemu deficytu miejsc parkingowych i rosnącej liczby pojazdów.

Samorządowcy chętnie ustalają strefy płatnego parkowania i obowiązujące w nich opłaty. Przepisy wprowadzają jednak maksymalną stawkę, jaką można zastosować za pierwszą godzinę postoju pojazdu samochodowego. W strefie płatnego parkowania jest to 0,15 proc. minimalnego wynagrodzenia, natomiast w tzw. śródmiejskiej strefie płatnego parkowania cena pierwszej godziny postoju nie może być wyższa niż 0,45 proc. minimalnego wynagrodzenia.

Założeniem stref płatnego parkowania było to, by jak najmniej osób chciało wjeżdżać do centrów miast. Z doświadczenia widać, że nie do końca się to udaje. Znaleźć miejsce parkingowe w sercu Warszawy, Krakowa czy Wrocławia graniczy z cudem. Kierowcy więc płaczą i płacą. Zobacz ile zapłacisz za postój w wybranych 10 atrakcyjnych turystycznie miastach. Które z nich jest najdroższe?