Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnice świątecznej codzienności [zdjęcia]

Zdjęcia: Adam Zakrzewski, tekst: Szymon Spandowski
W sobotę nad skansenem Muzeum Etnograficznego w Toruniu unosił się dym. Bez obaw jednak, to nie kolejny pożar, ale ślad pracującej kuźni i zapału, z jakim goście muzeum odkrywali korzenie regionu.

W sobotę nad skansenem Muzeum Etnograficznego w Toruniu unosił się dym. Bez obaw jednak, to nie kolejny pożar, ale ślad pracującej kuźni i zapału, z jakim goście muzeum odkrywali korzenie regionu.

Europa zagląda pod strzechę. A gdzie indziej mogłaby w Toruniu zajrzeć, jeśli kolejną edycję swoich Dni Dziedzictwa świętuje z „Tajemnicami Codzienności” jako hasłem? Przecież Tajemnice Codzienności są nad Wisłą dobrze znane, bo to tytuł jednej z najciekawszych wystaw, jakie kiedykolwiek powstały w toruńskim Muzeum Etnograficznym.<!** reklama>

Święto zawsze powoduje pewne ożywienie, a jeszcze jeśli ma taką poważną nazwę... Trudno się więc dziwić, że przykryte strzechą okolice toruńskiego arsenału w sobotę znów zaczęły przypominać żyjącą wieś. W kuźni łomot młota uderzającego w kowadło zagłuszał miejskie odgłosy dobiegające zza muzealnego ogrodzenia. Zapach gotowanych powideł wypierał woń spalin, a otwarte skansenowe chaty i moc zorganizowanych wokół nich atrakcji pozwalały zapomnieć o wieżowcach i blokach znajdujących się kawałek dalej.

- Najważniejsza jest płynność ruchów i spokój - opowiada Tomasz Poraziński z Koronowa, jedyny dziś zawodowy garncarz w regionie. Podczas tego wykładu, który obejmuje także spory zestaw różnego rodzaju związanych z garncarstwem guseł, wirująca przed nim na kole bryłka gliny zamienia się w dzbanek. - Jeszcze dziesięć lat temu, by zdać egzamin mistrzowski, można było pojechać do Gdańska, tam działała uprawniona do tego komisja - dodaje garncarz. - Teraz już jej nie ma, a podobnej trzeba szukać aż gdzieś w górach.

Daleko, ale przynajmniej gdzieś jeszcze jest. Tymczasem np. prawdziwych piaskarzy rzecznych już nie ma. Na szczęście ten, kto we właściwym momencie odwiedził w sobotę toruński skansen, mógł o nich posłuchać.

Wiele innych przykładów dziedzictwa regionu w sobotę można było dotknąć, kupić czy zjeść. Tradycje na szczęście się odradzają, a że najkrótsza droga do serca wiedzie podobno przez żołądek, szlak powrotu do korzeni zaznaczały przede wszystkim punkty z kujawskimi i pomorskimi smakołykami.

Jaka jest polska chata? Mistrz Wyspiański odpowiadał krótko: chata rozśpiewana! Zatem muzyka grała praktycznie od początku imprezy do końca, a kto chciał sobie kontakt z regionalnym granym i śpiewanym folklorem przedłużyć, ten mógł kupić płytę wydaną właśnie przez toruńskie muzeum, a złożoną z archiwalnych nagrań lokalnych muzyków ludowych.

Z tego wszystkiego to aż nawet sędziwy wiatrak, który stoi przy arsenale, nie wytrzymał i pod sam koniec dnia zawirował na koźle wokół własnej osi, zgodnie zresztą z programem świątecznych atrakcji.

Zobacz galerię: Tajemnice świątecznej codzienności

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska