Z tańcem jest w Polsce tragicznie. Na studniówkach grają popularne przeboje, ale tylko z beatami i często w jednym rytmie, bo młodzi nie potrafią tańczyć. Boją się? Wstydzą?
Również. Ale to trochę wina wychowania. Dzieci lubią spontanicznie poruszać się w rytm muzyki. Z kolei rodzicom bardziej podoba się to, jak wszyscy tańczą równo. Zapisują więc swoje pociechy na naukę tańca towarzyskiego. To szczególny rodzaj tańca, w którym konieczne jest pewne napięcie między partnerami. Dzieci jeszcze tego nie znają. Wbija się ich na siłę w pewne ramy, zamiast uczyć, że to, co spontaniczne, może być dobre. Podobnie robi się w szkole. Nie liczy się to, że ktoś jest indywidualistą, ale to, że potrafi według określonego klucza zdać test.
Szkoła zabija dziś wszelką indywidualność?
Oczywiście. W telewizyjnych programach tanecznych też wbija się ludzi w pewne ramy. Całkowicie tego nie przekreślam, bo jeśli ktoś znajdzie w tym swoją indywidualną drogę, to będzie dobrze. Ja odnalazłam się akurat w tańcu współczesnym. Po drodze przeszłam jednak przez wiele różnych etapów i poznałam wiele technika tanecznych. Często rodzice, którzy w swoim życiu nie dotknęli artystycznych działań, wierzą, że karierę i pozycję swojego dziecka można zbudować wyłącznie poprzez wykształcenie go na lekarza lub prawnika. To nieprawda.
Więcej w czwartkowym wydaniu "Nowości".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?