Terenowy Komitet Ochrony Praw Dziecka w Toruniu będzie zlikwidowany?

KOPD to organizacja społeczna, której zadaniem jest obrona najmłodszych przed przemocą, bezprawiem i wszelką krzywdą. W Polsce istnieje od 35 lat, ma swoje oddziały terenowe w 22 miastach, w tym od 2002 roku w Toruniu.

Niestety, działalność KOPD w naszym mieście kilka miesięcy temu została zawieszona. Działacze pukali do różnych drzwi, ale bezskutecznie. Teraz organizacja może w ogóle przestać funkcjonować.

Zero pomocy

- Nie mamy żadnego wsparcia ze strony miasta i innych instytucji, choć o nie wielokrotnie zabiegaliśmy. Tłumaczyliśmy jak ważna i potrzebna jest nasza działalność. Niestety, starania przeszły bez echa - z żalem mówi Anna Ciesielska, przewodnicząca KOPD w Toruniu. - A przecież potrzeba nam niewiele: pomieszczenie, trochę podstawowego sprzętu biurowego, telefon, internet. Jeśli nic się w naszej sytuacji nie zmieni jedynym wyjściem pozostanie likwidacja organizacji.

Zobacz także: Ile pamiętasz z lektur szkolnych? [QUIZ]

To byłby zły scenariusz dla Torunia. KOPD ma na swoim koncie wiele konferencji i szkoleń dla rodziców i nauczycieli, spotkań z dziećmi, rozmów o ich prawach. Szczyci się też współpracą z UMK, którego studenci (głównie pedagogiki) byli wolontariuszami w organizacji. W listopadzie toruński KOPD dostał Odznakę Honorową za Zasługi dla Ochrony Praw Dziecka. To odznaczenie państwowe wręczone przez Marka Michalaka, rzecznika praw dziecka.

Ciężkie historie

Najważniejsze są jednak interwencje, które przez 15 lat działalności były na bieżąco podejmowane. To prawdziwe rodzinne dramaty, bicie i poniżanie, przemoc szkolna, wykorzystywanie seksualne, głód, walka z ubóstwem, chorobami i niepełnosprawnością, trudne rozwody odbywające się kosztem dzieci.

Polecamy:

Niektóre historie były naprawdę sporego kalibru. Trzeba było angażować policję, sąd, kuratorów, opiekę społeczną. Ludzie - w tym dzieci - przeżywali głębokie traumy, całymi latami tkwili w toksycznych układach.

W tych wszystkich naprawdę trudnych sprawach pokrzywdzonym pomagali działacze Komitetu Ochrony Praw Dziecka.

Nasza odpowiedzialność

- Ile dziecięcych dramatów odbywa się każdego dnia w zaciszu domowym, wśród najbliższych, w przedszkolach, szkołach, ośrodkach opieki, w środowiskach rówieśniczych - pyta Anna Ciesielska. - Dzieci nie potrafią same o siebie zawalczyć, przeciwstawić się przemocy, poprosić o pomoc- cierpią w ciszy i samotności. To na nas- ludziach dorosłych ciąży odpowiedzialność za ich dobro. Szkoda, że nie wszyscy to rozumieją.

Przez 15 lat istnienia Komitet Ochrony Praw Dziecka w Toruniu podejmował interwencje na terenie całego kujawsko-pomorskiego. Dlatego też o wsparcie swojej działalności organizacja zwracała się też do Urzędu Marszałkowskiego. Odbyło się nawet kilka obiecujących spotkań, ale nie przyniosły one żadnych efektów.

- Naszym zadaniem jest także uczyć reagowania na niepokojące zjawiska. To nic nie kosztuje, a może uratować jakieś nieszczęśliwe dzieciństwo, zapobiec jakiejś tragedii. Świat bez przemocy nie istnieje, w bajki nie wierzymy, ale jeżeli możemy skrócić chociaż o milimetr drogę przemocy wobec dzieci to warto taki trud podjąć - dodaje Anna Ciesielska.

Apelujemy o pomoc dla Komitetu Ochrony Praw Dziecka. To organizacja bardzo potrzebna nam wszystkim, nie tylko dzieciom. W momencie, gdy znalazła się nad przepaścią, trzeba ją wesprzeć. Potrzeba nie tylko skromnej siedziby, ale też gotowych do ciężkiej pracy wolontariuszy.

Do sprawy wrócimy.