Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To nie był łatwy sezon dla Unibaksu

Piotr Bednarczyk
Rozmowa z Mirosławem Kowalikiem, trenerem żużlowców Unibaksu, którzy w minionym sezonie zdobyli brązowy medal w Enea Ekstralidze.

Rozmowa z Mirosławem Kowalikiem, trenerem żużlowców Unibaksu, którzy w minionym sezonie zdobyli brązowy medal w Enea Ekstralidze.

<!** Image 3 align=none alt="Image 198589" sub="Trener Mirosław Kowalik w rozmowie z Emilem Pulczyńskim, juniorem Unibaksu [Fot.: Łukasz Trzeszczkowski]">Gry został Pan trenerem Unibaksu tryskał entuzjazmem. Czy w trakcie rozgrywek nie miał Pan chwil, w których myślał „po co mi to było”?

Aż tak drastycznie to nie było. Na pewno nie był to jednak łatwy sezon. Choćby z tego powodu, że nie mogliśmy osiągnąć celów, które sobie założyliśmy. Ciągle coś się przytrafiało - a to kontuzja, a to inna nieprzewidziana sytuacja. Ale ani przez moment nie pomyślałem sobie, że żałuję, że zostałem trenerem Unibaksu.<!** reklama>

W rundzie zasadniczej szło jak po grudzie. Dlaczego?

Trochę brakowało nam szczęścia, jak choćby w Rzeszowie, gdzie mecz nie odbył się w pierwszym terminie, a w rewanżu nie pojechał Darcy Ward. Przegraliśmy i tych punktów pod koniec rundy nam brakowało. Były też wspomniane przeze mnie kontuzje, nie układało się to tak, jak miało. Choć cały czas twierdziłem, że jeśli wejdziemy do pierwszej czwórki, będziemy w stanie walczyć o mistrzostwo Polski, bo nas na to stać. I tak by było, gdyby Ryan Sullivan nie doznał kontuzji w Anglii. W drugim terminie półfinałowego rewanżu z tarnowianami mielibyśmy ogromne szanse na odpowiednią wygraną. Dziś rozmawialibyśmy w innych nastrojach.<!** Image 4 align=none alt="Image 198589" sub="Mirosław Kowalik podkreślił zasługi Ryana Sullivana [Fot.: Sławomir Kowalski]">

Przed sezonem mówiono, że jest pięciu kandydatów do złota: Tarnów, Gorzów, Zielona Góra, Leszno i Toruń. Zajęliśmy dokładnie miejsce w środku tej stawki. Jak można to ocenić?

Biorąc pod uwagę to, jakie były perturbacje podczas rundy zasadniczej i to, że w sumie szczęśliwie znaleźliśmy się w pierwszej czwórce, ten brązowy medal osłodził nasze bóle i żale. W końcu jest to miejsce na podium, wyróżnienie dla zawodników i kibiców, nie ma sensu teraz pogrążać się w niezadowoleniu.

Z postawy których zawodników jest Pan zadowolony najbardziej?

Nie chciałbym jeszcze wystawiać indywidualnych cenzurek, trzeba to dokładnie przeanalizować. Mogę powiedzieć, że bardzo cieszę się z postawy Pawła Przedpełskiego. Zrobił duże postępy, słucha i reaguje na to, co się do niego mówi. Myślę, że w przyszłości toruński klub będzie miał z niego dużą pociechę. Jeśli chodzi o resztę drużyny, to na pewno każdy dołożył cegiełkę do tego brązu, każdy też miał jakieś wpadki. To jest medal całego zespołu i niech tak zostanie. Nie mogę jednak nie wspomnieć o postawie Ryana Sullivana. Można mieć oczywiście do niego jakieś uwagi za poszczególne mecze w rundzie zasadniczej, ale to, co zrobił w decydujących spotkaniach ze Stelmetem Falubazem, musi budzić ogromny szacunek. Jeździł z chorą, opuchniętą ręką, a był naszym najlepszym zawodnikiem, bohaterem całej drużyny.

Co pomyślał Pan, gdy dowiedział się, że w decydującym meczu o brązowy medal zabraknie Darcy’ego Warda?

Mocno się „wkurzyłem” i byłem załamany, bo wiedziałem, że bez niego będzie to bardzo ciężkie zadanie. Po pierwsze Stelmet Falubaz to naprawdę silna drużyna, a po drugie przepis o zastępstwie zawodnika nie sprawdza się. Proszę przeanalizować cały sezon i wszystkie drużyny - te, które z tego korzystały, niemal zawsze traciły. Zdobywały połowę tych punktów, które wywalczyłby zdrowy zawodnik. Liczyłem, że w Zielonej Górze jadąc za Warda moi zawodnicy dorzucą sześć-siedem punktów, ale tego nie udało im się osiągnąć. Ward zdobyłby więcej punktów jadąc „jedną ręką”. Stąd się wzięła nerwówka w końcówce spotkania. Nie chcę oceniać postawy Warda, nie znam szczegółów wydarzenia. Wiem tylko, że rzeczywiście był w szpitalu i nie mógł wystąpić w meczu. Nie wiem, może na przyszłość trzeba zastosować jakieś obostrzenia w kontrakcie, by zawodnicy nie mogli iść do pubów dzień czy dwa przed meczem.

A Pan nie chodził podczas kariery?

Akurat tego nikt mi nie mógł nigdy zarzucić. Prowadziłem zdrowy tryb życia, na pewno przed meczem nie chodziłem do dyskoteki, piłem alkohol, czy źle się zachowywałem.

Czy zespół Unibaksu wymaga jakichś zmian kadrowych na przyszły sezon?

Uważam, że nie ma co dywagować, bo nie znamy regulaminu. Ciężko dyskutować w ciemno. Myślę, że w tej chwili mamy dobrą drużynę i nie sądzę, bo wymagała ona jakiegoś radykalnego przebudowania. Ale wszystko zależy od wspomnianego regulaminu.

Co dziś zmieniłby Pan w swoich decyzjach, bogatszy o roczne doświadczenie?

Myślę, że kilka rzeczy bym zmienił, w tym roku na pewno zebrałem dużo doświadczenia, sporo mnie ta praca nauczyła i myślę, że jeśli byłoby mi dane dalej pracować z zespołem, skorzystałbym z tej nauki. Pewnych błędów, które popełniłem, już bym nie zrobił, choć oczywiście nikt nie jest nieomylny. Chodzi jedynie o ty, by tych błędów było jak najmniej.

A propos. Zna już Pan swoją zawodową przyszłość?

Jeszcze nie, ale mam obiecane, że do końca października ją poznam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska