Balkonowe ogrody spotykane coraz częściej
Uprawa własnych warzyw nie wydaje się niczym szczególnym… Dopóki nie przeniesie jej się w nietypowe miejsce. Balkon na ostatnim piętrze bloku w centrum Torunia również może stać się przestrzenią, w której wyrosną dorodne pomidory, papryki czy maliny. O balkonowym ogrodzie, hodowaniu roślin i trudnościach z tym związanych rozmawiamy z Elżbietą Stolarczyk, która stworzyła na swoim niewielkim balkonie miniwarzywnik.
Jak to się zaczęło? Skąd wzięła się pasja do roślin? To, co robisz, chyba nie jest aż tak powszechne – nie każdy ma jednak ogródek na balkonie.
– Wydaje mi się, że właśnie coraz więcej osób z młodszego pokolenia, mówię o millenialsach czy Gen Z, szuka kontaktu z naturą. U mnie natomiast jest taka potrzeba od dziecka, bo dorastałam w domu ze wspaniałym ogrodem. Zarówno moi dziadkowie, obie moje babcie, mój dziadek, jak i moja mama mieli i mają świetną rękę do roślin, więc przyroda zawsze była bardzo blisko mnie.
Skąd pomysł na przeniesienie ogrodu do kawalerki z niewielkim balkonem?
– Musiałam się przeprowadzić. Do mieszkania bez dostępu do ogrodu, dlatego też za roślinami zatęskniłam. Musiałam w jakiś sposób wypełnić ich brak. Wykorzystałam jedyne dostępne miejsce, czyli mikrobalkon -niecałe 1,5 m kw., w kształcie trapezu. Okazało się, że da się to zrobić.
Co uprawiasz?
– Obecnie 6 krzaków pomidorów, około 10 papryk, boćwinę, nasturcję, rzodkiewki hodowane na owoce – nie na korzeń… Są jeszcze kolendra, mięta i rozmaryn./cyt]
COMPONENT {"params":{"source":"pt","show_thumbnails":true,"prev_id":"17754681"},"component":"gallery"}
Ile czasu zajmuje wyhodowanie takich roślin? Pewnie najwięcej – papryki i pomidorów?
[cyt]– Tak, one wymagają czasu. Wysiewałam je chyba na początku marca lub z końcem lutego. Dopiero w zeszłym miesiącu zaczęłam zbierać pomidory, a na paprykę jeszcze trzeba trochę poczekać.
Wyhodowałaś to wszystko od ziarenka?
– Wszystko wysiałam sama. Chyba liściaste rośliny mi najszybciej wschodziły, ale wszystkie umarły.
Czyli nie jest to takie proste?
– Nie jest. To też wynika trochę z tego, jak jest umiejscowiony mój balkon. Kapustne raczej wolą półcień/cień, a tu mnie wszystko jest w pełnym słońcu. Przetrwała roszponka, ale ją z kolei zjadł mącznik.
Jak na prawdziwym polu… Co jest najtrudniejsze w takiej hodowli na małej przestrzeni?
– Przestrzeń nie jest taka trudna. Potrzeba trochę kreatywności, żeby wszystko zagospodarować. Największym wyzwaniem jest to, że nie można wybierać miejsc dla roślin. U mnie balkon jest wystawiony na zachód i muszę pogodzić się z tym, że pewne rośliny w tych warunkach będą narażone na dosyć ostre światło. Na przykład pomidory nie przepadają za bezpośrednim światłem. O wiele lepiej radzą sobie te, które są za panelem na balkonie, natomiast gorzej – trzy krzaczki, które są wystawione bezpośrednio na słońce.
Czy o te wystawione bezpośrednio na słońcu dbałaś bardziej?
– Podlewałam je standardowo, bo mieliśmy straszne upały i susze, więc musiałam cały czas dbać o to, żeby były odpowiednio nawodnione. Przy uprawie w doniczkach jest to szalenie ważne. Powinnam lepiej zacienić balkon. Nie zrobiłam tego i to się odbiło na kondycji roślin, ale i tak sobie poradziły; wszystkie owocują.
Czy teraz gdy one zaowocowały, wystarczy je tylko podlać?
– Tak. I nawozić co jakiś czas. Teraz uprawa nie zajmuje już dużo czasu. Najwięcej pracy było przy wysiewie i doglądaniu siewek oraz później przy przesadzaniu, gdy musiałam przystosowywać rośliny do zmiany.
Bo zaczęło się od parapetu?
– Tak, wszystkie siewki były początkowo na parapecie. Musiały przejść aklimatyzację na balkonie, czyli najpierw wystawianie na zewnątrz w godzinach porannych, żeby nie były narażone na bezpośrednie światło słoneczne i żeby przystosowały się do temperatury i panujących na balkonie warunków. Później zostawiłam je na noc. A gdy dawały sobie radę, mogły zostać na stałe na balkonie. Nie udała się tylko roszponka.
Czy w przyszłym roku też planujesz stworzyć balkonowy ogródek?
– To już jest nieodłączna część mojego życia, ten balkonowy ogródek.
Czy w przyszłości planujesz przenieść swoje uprawy na większy teren, np. na ogródki działkowe?
– Bardzo bym chciała! Zwłaszcza – mieć własny ogród. Zdecydowanie 1,5 m kw. to trochę za mało na moje eksperymenty.
Gdybyś mogła wyhodować na balkonie jedną roślinę, to co to by było?
– Drzewko owocowe. Bo odmiany karłowe można sadzić w donicach. Jest to bardzo wymagające. Myślę o brzoskwini lub śliwie. Ostatnio naczytałam się też o borówkach uprawianych w donicach, malinach, odmianach niskich, do pół metra, albo malinojeżynach.
Poznaj ciekawe grupy lokalne na Facebooku:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?