Toruń odwiedziła Maryla Żuławska, synowa przedwojennej gospodyni słynnego pensjonatu

Jesienią 2013 roku w kamienicy przy ulicy Bydgoskiej 26 wybuchł pożar. W płomieniach zginęły trzy osoby, a reszta lokatorów musiała się wyprowadzić. Budynek podobno grozi zawaleniem, jednak wciąż się trzyma, chociaż jest demolowany przez bezdomnych i wandali. Kamienica, jak wiadomo, jest jednym z najbardziej niezwykłych miejsc Bydgoskiego Przedmieścia. Przed wojną swój słynny pensjonat prowadziła tu Kazimiera Żuławska, a częstym gościem bywał Witkacy. Zaglądali tu również inni wielcy artyści tamtych czasów, dzięki czemu Toruń stał się ważnym punktem na kulturalnej mapie odrodzonej Polski. Taka wizytówka miasta, zamiast znajdować się pod kloszem, doczekała się wyroku.
[break]

Jest decyzja

- Jest wydana prawomocna decyzja o warunkach zabudowy, w której są określone nasze warunki - mówi Sławomir Szczerbiński z Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków w Toruniu.
Te wytyczne zakładają, że jeżeli obecny właściciel kamienicy zdecyduje się ją zburzyć, a taki ma zamiar, będzie musiał wybudować w tym miejscu obiekt, którego bryła będzie wyglądała tak samo jak oryginał. Zamiast „Zofijówki” przy Bydgoskiej pojawi się więc coś w rodzaju wydmuszki.
- Ten dom jest częścią historii Torunia, to bardzo smutne, że znajduje się w takim stanie - mówi Maryla Żuławska, synowa przedwojennej właścicielki słynnego pensjonatu, która w sobotę odwiedziła nasze miasto.

Szkoda...

Pamięć o „Zofijówce” jest wciąż w rodzinie Żuławskich żywa. Szkoda, że w Toruniu, który szczyci się swoimi zabytkami i tradycjami, takie miejsce zostało skazane na zagładę.