Toruń versus Oświęcim. Najbardziej nietypowe mecze hokeistów, które utkwiły w pamięci! Sprawdźcie dlaczego?
16 lutego 1996 r.
Unia – TTH Metron 4:3 walkower
To był najbardziej kontrowersyjny mecz rozgrywek. Oba zespoły walczyły w półfinale play off, ale mimo w miarę wyrównanej walki, faworyt był jeden, Unia, wielokrotny mistrz Polski. Nikt w Oświęcimiu nie dopuszczał myśli, że Unia może przegrać. W przerwach między tercjami czwartego meczu rywalizacji (po trzech spotkaniach było 2:1 dla TTH) spiker zapraszał widzów na finał... Unii z Podhalem. Torunianie prowadzili w Oświęcimiu 3:2, ale wygrać im nie było dane. Czego nie udało się zrobić hokeistom, pomogli sędziowie. „Nie zauważyli” spalonego (w tercji leżał zawodnik Unii) i „pozwolili” gospodarzom zdobyć decydujące bramki. Torunianie mieli dość, zeszli z lodu, a ponadto kapitan Adam Fraszko dopuścił się ataku na sędziego. Wynik meczu utrzymano (jako walkower). Sędzia Dariusz Sudoł szybko przestał być sędzią, ale żadnych innych konsekwencji nie poniósł. Kary dostali tylko torunianie.