[break]
I zaskoczyły. Dowiedzieliśmy się np. że mamy w Toruniu dwie limuzyny Rolls-Royce, cztery bentleye, po jednym ferrari i lamborghini. Największe jednak wrażenie robi 88 jaguarów i 68 sztuk toruńskich porsche. Jeszcze trochę, a na toruńskich ulicach częściej będzie się spotykało porsche niż małego fiata. No po prostu Polska w ruinie. Gdziekolwiek by spojrzeć.
A propos porsche. Piękny egzemplarz widziałem niedawno. Klasyczne 911 carrera, jeśli się nie mylę. Piękny wóz. Stał pod „Biedronką” przy Szosie Chełmińskiej.
Jeszcze trochę, a na toruńskich ulicach częściej będzie można spotkać porsche niż małego fiata. Po prostu Polska w ruinie.
W prawie półwiecznej historii „Nowości’ pisaliśmy o różnych procesach, na których oskarżeni tłumaczyli się czasem z bardzo dużych pieniędzy. Ale jeszcze nigdy nie pisaliśmy o wyroku w sprawie, w której padają kwoty, od których naprawdę może się zakręcić w głowie. We wtorek informowaliśmy, że w Paryżu zapadł wyrok na toruńskiego biznesmena Jarosława K., współzałożyciela firmy Consus. Przypomnijmy: francuska spółka córka toruńskiego Consusu zajmuje się pośrednictwem w handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla. Światowym centrum tego biznesu jest Paryż, a interesy robiło się tam na giełdzie BlueNext. Według oskarżenia pośrednik nie reagował na działania 6 korzystających z jego pośrednictwa firm, które poprzez różne sztuczki unikały płacenia należnego podatku VAT. Straty francuskiego fiskusa miały wynieść - bagatela - 238 milionów euro! To mniej więcej cały roczny budżet miasta Torunia. Wyrok jest surowy: 7 lat więzienia, milion euro kary i zwrot niezapłaconego podatku.
Na tym sprawa się nie kończy, bo z oświadczenia Consusu wynika, że Jarosław K. będzie się odwoływał. Według spółki, wyrok francuskiego sądu jest o tyle niebezpieczny, że otwiera drogę do ścigania pośredników za zabronione czyny firm, które z pośrednictwa korzystają.
We Francji to sprawa stulecia. Autorka relacji na portalu prawnicyznym dalloz-actualite.fr z wyraźnym respektem pisze o polskim biz-nesmenie, który podczas wielogodzinnej rozprawy miał się trzymać prosto, godnie, był pewny siebie, spokojny. Nawet gdy prowadzący sprawę sędzia Peimane Ghaleh-Marzban nie szczędził mu złośliwości: „Nic pan nie widział? Albo jest pan szefem szajki oszustów albo złym szefem firmy”. Consus sprzedał prawa do emisji setek milionów ton CO2, to biznes, w których obraca się miliardami euro. Jak się prowadzi interesy na taką skalę, to raczej nie ulega się emocjom. Na nawet w sądzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?