Trąby zagrzmiały

<!** Image 1 align=left alt="Image 16104" >No i się zaczęło. Trąby zagrzmiały, łowy ruszyły, jeden z tabloidów już wywalił na pierwszej stronie fotki szefów targów katowickich, pisząc, że mają krew na rękach. Jasne, że tak wielka tragedia wymaga znalezienia i ukarania winnych. Tyle że tych winnych jest wielu. A niektórzy głośno teraz krzyczą o tym, kogo trzeba ukarać.

No bo gdzie były te wszystkie nasze specsłużby zanim doszło do katastrofy? I to nie tylko w Katowicach, ale w całej Polsce? Miejscy strażnicy i strażacy, policjanci i nadzór budowlany? Naprawdę trzeba było tragedii na targach, żeby do boju ruszyły dzielne komisje, pełne kiwających głowami i wygłaszających mądrości przed kamerami urzędników? Nikt nie zauważył, jaki jest śnieg?

Czemu nie ruszyli miesiąc temu? Przecież na początku stycznia przez serwisy przemknęła informacja o zawaleniu się dachu hali sportowej szkoły w Zgierzu. Wtedy nie było ofiar, więc można było spać spokojnie?

Na dodatek sposób budowania zawalonej hali pokazuje jak na dłoni całą patologię naszego systemu tego rodzaju inwestycji. Czasy były takie, że dopingowaliśmy wszystkiemu, co pokazywało, że Polska znowu rośnie w siłę, niespecjalnie przejmując się tym, co zamiatano pod dywan. No i okazuje się, że tę wielką inwestycję o specjalnym przeznaczeniu budowały jakieś firmy „krzaki”, które upadały jedna po drugiej! A niewielu było odważnych, którzy ryzykując procesami przeganiali tego typu firmy z placów budowy. Mówi się też dziś głośno o tym, co trzeba zrobić, żeby wygrać w Polsce przetarg. Jak dęty trzeba zrobić kosztorys i kogo obłaskawić.

W Katowicach muszą paść odpowiedzi na wszystkie pytania, zresztą klimat mamy teraz taki, że nikt nie będzie się bawił w krainę łagodności. Pytanie tylko, ile w Polsce stoi takich hal, szkół, marketów.