-Miała biegunkę i wymiotowała w nocy z niedzieli na poniedziałek. Rano matka pojechała z nią do lekarza rodzinnego do ośrodka zdrowia. Pani doktor stwierdziła, że to zwykła jelitówka.
Przepisała smectę, elektrolity, stoperan i jakiś probiotyk. We wtorek tata Nikoli pojechał z nią na pogotowie, bo jej stan się pogarszał. Lekarz przepisał kolejne leki, ale moja bratowa zadzwoniła do lekarza rodzinnego i zapytała, czy może je podać.
Usłyszała, że ma nie wyolbrzymiać i nie podawać nowych leków, bo u dzieci jelitówka może trwać nawet do pięciu dni. W czwartek rano Nikola znalazła się w szpitalu, gdzie zmarła po kilkunastu godzinach - relacjonuje Katarzyna Kocyk, ciocia 7-latki.
Dzisiaj (30.01) w szpitalu na Bielanach odbyła się sekcja zwłok dziecka. Czy jej wyniki w najbliższych dniach dadzą jednoznaczną odpowiedź, dlaczego 7-latka zmarła?
O szczegółach sprawy będzie można przeczytać w jutrzejszych "Nowościach". Nasza redakcja była na miejscu i rozmawiała m.in. z rodziną Nikoli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?