Jak już informowaliśmy, nowym trenerem toruńskiego klubu został Oleg Małaszkiewicz - 43-latek urodzony w Rosji, ale posiadający także białoruskie obywatelstwo.
- Urodziłem się w Rosji, ale w wieku 20 lat wyjechałem na Białoruś. Tam miałem swoje korzenie. Stamtąd pochodzi mój ojciec - powiedział trener torunian. - Przez lata grałem w Niemenie Grodno, a po zakończeniu kariery zawodniczej zostałem trenerem.
Dorobkiem trenerskim Małaszkiewicz nie imponuje. Szkoleniowcem jest bowiem zaledwie od trzech sezonów. W tym czasie opiekował się głównie złożonym z młodych graczy drugim zespołem Niemena Grodno, występującym w białoruskiej drugiej lidze. Od dwóch sezonów pełnił także obowiązki asystenta Wasilija Spiridonowa, szkoleniowca pierwszej drużyny, która w poprzednich rozgrywkach okazała się najlepsza w zmaganiach Pucharu Kontynentalnego.
Praca na własny rachunek
Dla urodzonego w Nowokuźniecku Olega Małaszkiewicza toruńska Nesta będzie więc pierwszą seniorską drużyną, którą poprowadzi samodzielnie.
- Przyjechałem do Torunia, poznałem miasto, a także życzliwych ludzi. Znaleźliśmy wspólny język. Decyzję o przenosinach do Polski podjąłem po rozmowach z radą nadzorczą klubu, ale także dlatego, że w Grodnie pojawiło się trzech nowych trenerów, z Czech, Ukrainy i Rosji, a dla poprzedniego sztabu szkoleniowiego nie starczyło już miejsca - dodał Białorusin. - Można się zgodzić z tym, że moje doświadczenie trenerskie nie jest może duże, ale zapewniam, że pracowałem z ludźmi, których kwalifikacje hokejowe są ogromne, a ja czerpałem od nich tę wiedzę. Gdy byłem asystentem trenera Spiridonowa w Niemenie zdobyliśmy srebrny medal mistrzostw Białorusi i Puchar Kontynentalny. Teraz przyszedł czas na to, aby samemu poprowadzić zespół.
Sześciu na testach
W miniony poniedziałek Nesta zainaugurowała treningi na lodzie, a Białorusin spotkał się po raz pierwszy z toruńskimi hokeistami.
W zajęciach na bocznej tafli lodowiska Tor-Tor udział wzięło 28 zawodników (z graczy, którzy na pewno zagrają w Neście, zabrakło jedynie Jarosława Dołęgi). W tej grupie pojawiło się aż sześciu obcokrajowców, którzy w najbliższych dniach będą bacznie obserwowani przez sztab szkoleniowy.
- Zaprosiliśmy do wspólnych treningów zawodników, na których nas stać - powiedział Bogdan Rozwadowski, prezes toruńskiego klubu. - Od decyzji trenera zależeć będzie, którzy z nich zostaną w naszym klubie.
Wśród testowanych graczy znalazło się pięciu Białorusinów i jeden Łotysz. Co ciekawe, dwóch z nich to dobrzy znajomi Olega Małaszkiewicza. Mowa o napastnikach - Dmitrim Pancyriewie oraz Iwanie Miadelu, którzy z Niemenem Grodno sięgali w styczniu tego roku po triumf w Pucharze Kontynentalnym.
- Znam ich dobrze, choćby dlatego, że grałem z nimi w jednej drużynie - dodaje Małaszkiewicz. - O tym, czy zostaną w toruńskim klubie, zadecydują ich umiejętności hokejowe. Dotyczyć to będzie zresztą każdego zawodnika, który weźmie udział w naszych treningach, bez względu na to czy będzie to Białorusin, Łotysz czy też Polak.
- Zakładam, że będziemy dysponować drużyną, która powalczy o miejsce w połowie tabeli ekstraklasy. Liczymy na to, że uda nam się zagrać w fazie play off. Taki też cel stawiamy przed trenerem i oczywiście przed naszą drużyną - dodał na koniec Bogdan Rozwadowski.
Pierwszy trening na lodzie - rozjazd
Pierwsze wskazówki od trenera Olega Małaszkiewicza
Pierwsze gierki i gole
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?