Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczciwość nie popłaca

Anita Etter
Mieszkańcy budynku przy ulicy Waryńskiego 50 przez lata szukali właściciela tej nieruchomości. Teraz żałują, bo spotkała ich za to finansowa kara.

Mieszkańcy budynku przy ulicy Waryńskiego 50 przez lata szukali właściciela tej nieruchomości. Teraz żałują, bo spotkała ich za to finansowa kara.

<!** Image 2 align=none alt="Image 185806" sub="Rodzina Kasprzykowskich od wielu lat szukała właściciela budynku i ma na to dokumenty. - Może zamiast nakładać kary, PKP zajęłoby się naprawami - mówią lokatorzy domu przy ulicy Waryńskiego Fot. Anita Etter
">- To małe mieszkanko było po moim teściu, a potem, jak umarł mój mąż, mieszkałam tu z dziećmi - mówi Krystyna Kasprzykowska. - Żyjemy tu na uboczu prawie 50 lat. Najpierw płaciliśmy czynsz kobiecie, która mówiła, że jest administratorką, potem jej córce, która podawała się za właścicielkę, ale przez przypadek okazało się, że nią nie jest, więc przestaliśmy. Pomyślałam, że komuś przecież trzeba płacić czynsz i sama zgłosiłam się do ratusza, by mi go naliczono.

Grudziądzanka przez kilka lat płaciła czynsz do Urzędu Miejskiego, ale także tam okazało się, że niesłusznie i pieniądze zwrócono. W lipcu ubiegłego roku na łamach naszej gazety ukazał się artykuł na temat poszukiwania właściciela budynku. Wówczas PKP nie przyznawało się do nieruchomości, którą chciano oddać w zarząd miastu. Niestety już na jesieni PKP zmieniły zdanie.

<!** reklama>- W październiku otrzymaliśmy pismo, że mamy zapłacić odszkodowanie za wynajem lokalu na trzy lata wstecz, czyli ponad trzy tysiące złotych - dodaje syn pani Krystyny Kasprzykowskiej, Aron. - To skandal. Gdzie był administrator i właściciel przez te wszystkie lata? Dom nadaje się tylko do remontu chociaż robiliśmy co można było, żeby się nie zawalił i żeby jakoś po ludzku tu mieszkać. Z dachu, niestety, leje się woda, bo rynny chyba jeszcze przedwojenne.

- Gdy sąsiedzi, którzy czuli się tu przez lata właścicielami, rozebrali w ubiegłym roku ogrodzenie, to wezwałam policję. Wtedy PKP też umyło ręce, że to niby nie ich nieruchomość - Krystyna Kasprzykowska pokazuje pisma z policji i od PKP.

<!** Image 3 align=none alt="Image 185806" >Próbowaliśmy porozmawiać telefonicznie z kimś odpowiedzialnym za administrowanie mieniem PKP w Gdańsku i w Bydgoszczy, gdzie znajdują się dyrekcje firmy, ale odsyłano nas do różnych osób, które z kolei były wciąż nieuchwytne. Sprawa wydaje się o tyle dziwna, że jeszcze kilka miesięcy temu w rozmowie z nami rzeczniczka gdańskiego oddziału PKP Nieruchomości stwierdziła, że budynek owszem jest na działce PKP, ale nie jest własnością spółki, bo został wybudowany z nakładów obcych. Planowano też całą działkę przekazać miastu.

- Jesteśmy gotowi przejąć ten budynek i dać w zarządzanie Miejskiemu Przedsiębiorstwu Gospodarki Nieruchomościami. Działania w tej sprawie musi jednak podjąć kolej - mówi Magdalena Jaworska-Nizioł, rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Grudziądzu.

Do sprawy wrócimy niebawem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska