Uczniowie z Łodzi malowali na toruńskiej starówce

Malują farbami olejnymi, pastelami lub ołówkami. W sumie stworzą około 40 dzieł. Wśród nich rysunki, szkice, malowidła. Przyjechali do Torunia z III klasy Liceum Plastycznego im. Katarzyny Kobro ze Zduńskiej Woli. U nas uczą się, jak uchwycić w obrazku kamieniczki, dróżki, ciekawe zaułki. Takie, których turysta czasem nie odkrywa.
[break]

Trzeba mieć własny styl

Różnorodność tych prac zniewala. Na jednych są kolory, na innych same cienie. - Staramy się malować głównie Stare Miasto. Dzisiaj bardzo ważne jest, żeby być oryginalnym i mieć swój styl. Staramy się więc nie narzucać młodym artystom gotowych rozwiązań. Kładziemy nacisk na to, żeby każdy z nich poszukał samemu sposobu na malowanie - mówi opiekun artystyczny uczniów Adam Gudajczyk.
Na ulicy Podmurnej w okolicach piekarni i pomnika generał Zawackiej ze sztalugami rozstawiła się Natalia Grala. W ręce ma deseczkę z kilkunastoma farbami. Obok na bruku mnóstwo przyborów, w tym nawet kosmetyczkę. Ale zamiast pędzli do malowania oczu, trzyma tam pędzle o różnej szerokości, rozpuszczalnik, terpentynę, szpachelki i szmatki do wycierania.

Ubarwić to, co widać

W niecałą godzinę stworzyła niemal całą pracę, która bije po oczach radością i mnóstwem barw. - Myślę, że to miejsce jest urokliwe. Widać, że kamieniczki w tym miejscu nie zostały jeszcze wyremontowane tak jak te w centrum. Mają swój klimat. Na dodatek bardzo podoba mi się układ tych kamienic. Mój styl jest bardzo kolorowy i impresjonistyczny. Dlatego maluję nie do końca realnie, bo od tego są fotografie. Ja chcę wydobyć z mojego obrazu coś więcej: więcej koloru, blasku. Chcę ubarwić to, co widzę - mówi Natalia.
Uczniowie przyjechali do Torunia pod koniec czerwca. Zaczynali malować w plenerze codziennie około godziny 9. Później idą na przerwę obiadową. I znów koło godziny 16 ruszają w teren. Wieczorem malują też nokturny, czyli Toruń nocą. W zawężonej kolorystyce, w ciemnych barwach, z architekturą oświetloną lampami prezentuje się ich zdaniem zjawiskowo.
- Co roku wyjeżdżamy na plenery za granicę albo malujemy w Polsce. W zeszłym roku byliśmy w Sandomierzu - mówi opiekunka artystyczna Marzena Sroczyńska-Gudajczyk. - Wybieramy malownicze miasta pod względem plastycznym. Można w nich przetworzyć temat perspektywy, koloru, problemy światłocienia. A w Toruniu malowaliśmy bramy, uliczki, mosty, domy i kościoły.
W kąciku wzdłuż ulicy Panny Marii siedzi Laura. Jej obraz różni się od innych. Jest ciemny, dość mroczny. Zwróciła uwagę na fragment, który na co dzień jest niemal niedostrzegalny. Laura maluje stare zniszczone drzwi, które niemal nie wyróżniają się na tle. - Podoba mi się brąz, który panuje w Toruniu i ta cegła - mówi uczennica.
Ewa maluje obszar przy katedrze Świętych Janów. Ania - ruiny zamku krzyżackiego: - Toruń to przepiękne miasto i ma bardzo dużo ciekawych budowli. Przeraża nas jedynie liczba tych ogromnych budynków. Czasami aż nie wiemy, jak je wszystkie umieścić na obrazie - śmieje się Ania.
A czas pobytu w Toruniu malarze wykorzystują znakomicie. Są zachwyceni atmosferą miasta i jego muzycznym klimatem. Byli na koncercie chóralnym w Dworze Artusa, na odsłonięciu katarzynek czy na koncercie organowym w katedrze.
Tam też szkicowali.